"Wszyscy się go wstydzą". Opozycja odcina się od Giertycha. Gorąco w kuluarach
- Patrzę na Romana Giertycha i widzę sfrustrowanego człowieka. Polityka, którego nikt nie chciał wystawić ani na listach senackich, ani poselskich. Wszyscy się dziś Romana Giertycha wstydzą - mówi Wirtualnej Polsce przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski. Podobne opinie można usłyszeć w innych partiach opozycyjnych.
Roman Giertych w środę 9 sierpnia wieczorem poinformował na platformie X (dawniej Twitterze), że nie będzie kandydował do Senatu (więcej TUTAJ). Od kilkunastu godzin atakuje przy tym kandydatkę paktu senackiego z ramienia Nowej Lewicy Magdalenę Biejat i przekonuje, że to Lewica zablokowała jego kandydaturę, wpływając na partnerów z paktu senackiego.
Szkopuł w tym, że kandydatury Giertycha nie chciała zaproponować żadna z partii opozycyjnych - z Koalicją Obywatelską na czele. Giertych uderza jednak wyłącznie w Lewicę, bo do tej formacji jest mu najdalej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpadka polityka w studiu. Nie wiedział, co odpowiedzieć
- Giertych zwala winę na nas, a prawda jest taka, że nigdzie nie miał przyjaciół, bo wszyscy się go wstydzili. Żadna partia w ramach paktu senackiego nie zamierzała brać na siebie jego kandydatury do Senatu - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy.
Kilka godzin po tym, jak Giertych poinformował na Twitterze, że nie będzie kandydował, zmienił narrację. O godz. 2 w nocy napisał, że jednak zastanawia się nad kandydowaniem do Senatu z Warszawy. Przeciwko Lewicy i wbrew paktowi senackiemu.
Co na to Lewica? - Wystawianie samego siebie przeciwko kandydatowi paktu senackiego byłoby kolaborowaniem z PiS-em - uważa Krzysztof Gawkowski.
Giertych promuje Lewicę. "Jesteśmy wdzięczni"
W nieoficjalnych rozmowach politycy Lewicy mówią WP tak: - Giertych jest skończonym frustratem, ale przynajmniej zrobił nam reklamę. W sumie to jesteśmy mu wdzięczni.
Mecenas - twierdzą pół żartem pół serio posłowie i posłanki Lewicy - z jednej strony pokazał, jak słabym politycznie jest graczem, a z drugiej - wypromował kandydaturę Magdaleny Biejat do Senatu.
Sama zainteresowana - mimo że Roman Giertych powiela od rana na Twitterze fałszywe informacje na jej temat - dystansuje się od sprawy. Przekonuje, że nie obawia się działań mecenasa. Posłanka krótko odpisała nam, że "nie warto nawet tego komentować".
- Pakt senacki został ustalony. Pan Giertych nie będzie kandydował w ramach paktu, bo nikt go nie zgłosił. Nie ma więc o czym dyskutować - przekazała nam parlamentarzystka.
Nieskorzy do komentowania zachowania Giertycha są politycy Koalicji Obywatelskiej. Gdy zadzwoniliśmy do dwóch czołowych przedstawicieli PO z prośbą o rozmowę na temat wpisów mecenasa, usłyszeliśmy w słuchawce głośne westchnięcie.
Jeden z rozmówców, proszący o anonimowość, powiedział tak: - Myśleliśmy nawet, żeby rzucić Romka na pożarcie Lidce Staroń w Olsztynie [bardzo popularnej w okręgu senatorce niezależnej - przyp. red.]. Ale ten pomysł szybko upadł. Nie dlatego, że baliśmy się o wynik Romka. Baliśmy się o siebie i nasz wizerunek. Dziś nikt z Romanem rozmawiać nie chce. I wszyscy mają już dość dyskusji na ten temat
W kuluarach posłowie opozycji przypominają, że Giertych od miesięcy przebywa w swoich domu we Włoszech i do Polski wracać nie chce. - Jak miałby prowadzić kampanię? Przez Twittera? Przecież to kabaret - mówi jeden z rozmówców.
Jedynym, który otwarcie promował kandydaturę Giertycha do Senatu, był Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 nie znalazł jednak posłuchu w innych formacjach.
Jak mówiła niedawno w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej, jest "głęboko poruszona tym, że mówiąc tyle o demokracji i o potrzebie odsunięcia PiS od władzy, Giertych ogłosił swój start do Senatu wbrew demokratycznym zasadom, realnie wspierając PiS".
- Zaczynanie od wygryzienia senatorki Jadwigi Rotnickiej [pierwotny plan Giertycha to był start w powiece poznańskim - przyp. red.] z tamtego okręgu to pokaz patriarchalnej siły i arogancji. Złamanie paktu senackiego jest niekorzystne dla opozycji, a korzystne dla PiS - powiedziała wtedy Nowacka.
Dodała, że "start Giertycha do Senatu może spowodować, że będziemy mieli gorszy wynik do Sejmu w skali kraju".
Posłanka KO stwierdziła też, że mecenas "chce zabrać miejsce kobiecie" w relatywnie łatwym dla opozycji okręgu. - Żadna partia nie chce go poprzeć, więc Giertych postanowił siłowo i brutalnie wepchnąć się do Senatu - przyznała Nowacka.
Pakt senacki przesunięty
Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, pakt senacki - lista kandydatów opozycji do izby wyższej - zostanie ogłoszony po długim weekendzie (po 15 sierpnia). Pierwotnie planowano, że pakt zostanie ogłoszony w ciągu 48 godzin po tym, jak wybory parlamentarne ogłosi prezydent. Tak się jednak - mimo niedawnych zapowiedzi polityków opozycji - nie stanie.
- Liderzy partii są w rozjazdach, trudno wszystkich zebrać w Warszawie. Jeśli pakt ogłosimy za kilka dni, nic się nie stanie. Najważniejsze, że wszystko jest już uzgodnione - mówi nam jeden z negocjatorów paktu.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl