Wpadki Kaczyńskiego. Od razu dwie. Zaczął mówić o dyktaturze i o Mejzie
Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Inowrocławia zaliczył niefortunną wpadkę. A nawet dwie. Pomylił nielubianego przez PiS prezydenta miasta Ryszarda Brejzę z... posłem Łukaszem Mejzą. Nagle zaczął też mówić o Włocławku.
Prezes PiS był niedzielę m.in. w Inowrocławiu, gdzie prezydentem jest Ryszard Brejza, ojciec senatora Krzysztofa Brejzy. Obydwaj są od dawna atakowani przez środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Mówiąc o prezydencie miasta, Kaczyński pomylił go jednak ze skompromitowanym posłem wspierającym PiS, Łukaszem Mejzą.
- Gdyby w Polsce była dyktatura - a ja, jak twierdzą, jestem dyktatorem - czy tu pan Mejza by rządził? Obawiam się, że nie - mówił Kaczyński, wywołując śmiech na sali.
Zamiast Inowrocławia w pewnym momencie zaczął też wspominać o Włocławku.
Do dyktatury nawiązywał też w Grudziądzu.
- Ja jeżdżę po Polsce tylko po to, żeby możliwie największa ilość ludzi wiedziała, jak jest naprawdę, żeby ta wielka manipulacja, jaka ma miejsce w Polsce, została przez ludzi odrzucona. Jest wielu takich, którzy rzetelnie wierzą w to, że mamy w Polsce dyktaturę - powiedział Jarosław Kaczyński podczas niedzielnego spotkania w Grudziądzu.
Kaczyński wprowadził dyktaturę? Jest reakcja prezesa PiS
Lider PiS jako przykład podał Grudziądz, w którym rządzi wybrany z poparciem Koalicji Obywatelskiej prezydent. Zdaniem Kaczyńskiego trudno mówić o dyktaturze w Polsce, skoro w większości największych miast rządzi opozycja.
- W ilu miastach wojewódzkich my - czyli PiS - mamy w ogóle jakikolwiek udział we władzy? W jednym, w Toruniu - tam mamy wiceprezydenta. Ogromną większość władzy w samorządach mają nasi polityczni przeciwnicy, ale twardo twierdzą, że w Polsce jest dyktatura - dodał prezes PiS.
Kaczyński w trakcie swojej wypowiedzi sporo uwagi poświęcił opozycji. Zwrócił uwagę, że ta powtarza tezy o dyktaturze w Polsce, równocześnie zapowiadając wygraną w kolejnych wyborach.
- W jakiej dyktaturze są wybory, które można wbrew niej wygrać? Czy ktoś w Rosji może wygrać wybory wbrew Putinowi albo na Białorusi - wbrew Łukaszence? Czy w tych krajach są potężne, silniejsze niż te, które wspierają rząd, media bardzo brutalnie opozycyjne? Czy w tych krajach sądy wyraźnie i jednoznacznie łamią zasady równości obywateli sprzyjają tamtej stronie? - zapytał Kaczyński.
Prezes partii rządzącej wskazał też, że "ostatnio w Polsce zapadały wyroki, w których ktoś w oczywisty sposób czegoś się dopuścił, a ponieważ był z tamtej strony - celebryta czy polityk - to mu nic w gruncie rzeczy nie zrobiono".
- Ci, którzy mówią o dyktaturze w Polsce, bredzą - ale niestety część ludzi w to wierzy - dodał Kaczyński.
Prezes PiS zaapelował do mieszkańców Grudziądza, by nie wierzyli w "bzdury" i głosili prawdę o rządach Zjednoczonej Prawicy. - Nie wierzcie w to, że Polska musi być nastawiona na to, by Donald Tusk robił wielką karierę. Krótko mówiąc: poprzyjcie i przekonujcie innych do poparcia w przyszłym roku PiS. To naprawdę najlepszy wybór dla Polski, to dobry rząd na trudne czasy - podsumował.
Czytaj także: