Wpadka służb w Polsce. Nagle rosyjscy szpiedzy zniknęli

Obserwowali polskie lotniska, planowali wysadzenie pociągów, a nawet przygotowywali zabójstwa. Akcje dywersyjne i sabotażowe miały być przeprowadzone w Polsce przez rosyjskich agentów. Sprawców zatrzymano, przyznali się do winy, ale mimo to niektórzy z nich nie odbywają kary.

Polskie służby rozpracowały grupę, która planowali akcje sabotażowe. Niektórzy z cudzoziemców uniknęli kary
Polskie służby rozpracowały grupę, która planowali akcje sabotażowe. Niektórzy z cudzoziemców uniknęli kary
Źródło zdjęć: © PAP | Mateusz Marek

17.06.2024 | aktual.: 17.06.2024 10:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polski wymiar sprawiedliwości "zgubił" przyłapanych na gorącym uczynku sabotażystów. Udowodniono im przygotowywanie akcji dywersyjnych na terenie Polski, ale część z rozpracowanej grupy do dziś nie trafiła do więzienia.

O losach zespołu, kierowanego zdalnie przez "Andrieja" - najprawdopodobniej funkcjonariusza rosyjskiej FSB - donosi w poniedziałek "Rzeczpospolita". W namierzonej i rozpracowanej w Polsce grupie rosyjskich agentów działało 13 Ukraińców, dwoje Białorusinów i jeden Rosjanin.

Cudzoziemcy stanęli przed Sądem Okręgowym w Lublinie. 14 z nich przyznało się do winy i dobrowolne poddało się karze. Ogłaszając wyroki skazujące, sąd uchylił tymczasowy areszt wobec części z nich. A to sprawiło, że niektórzy winni do dziś nie trafili do więzienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Artur M., Yaroslav B. i Maryia M. zniknęli z oczu służb - podaje "Rzeczpospolita". Sąd wystawił za nimi już w styczniu nakaz doprowadzenia do odbycia kary. W kwietniu i w maju wydane zostały sądowe monity. Te osoby unikają kary, a wymiar sprawiedliwości jest bezsilny.

Znikający szpiedzy. Cudzoziemcy unikają kary

Nieletni Artur M. ma nakaz doprowadzenia do poprawczaka. Białorusinka Maryia M. złożyła wniosek o warunkowe przedterminowe zwolnienie, ale do warszawskiego sądu, który miał podjąć decyzję, już nie przyszła. Ją również sąd nakazał zatrzymać i doprowadzić do więzienia.

Sędzia Barbara Markowska, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie podkreśliła, że w świetle obecnie obowiązujących przepisów nie wzywa się skazanego do stawienia się do odbycia kary, a każdorazowo są wydawane nakazy doprowadzenia. We wszystkich trzech przypadkach realizacja czynności doprowadzenia są w toku.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, że 12 skazanych odbywa wyroki w zakładach karnych, trzynasty ma zostać doprowadzony w najbliższym tygodniu. Jedna osoba z siatki szpiegowskiej jest na wolności i jest poszukiwana.

"Części skazanych odsiadka skończy się w tym roku. Monitorujemy ich losy. Po odbyciu kary zostaną deportowani z Polski" - powiedział "Rzeczpospolitej" Dobrzyński.

Źródło: PAP

Źródło artykułu:PAP