Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Decyzja ws. aresztu
Sąd zastosował trzymiesięczny areszt wobec Marcina R., który - będąc pod wpływem alkoholu i środków odurzających - spowodował wypadek z udziałem czterech nastolatków w Łebieńskiej Hucie w woj. pomorskim. W wypadku zginął 10-letni chłopiec, a trzech nastolatków zostało rannych.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński przekazał w piątek, że zgodnie z wnioskiem prokuratury 33-letni Marcin R. został aresztowany na trzy miesiące.
W czwartek podejrzany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie. Prokurator Iwona Wojciechowska-Kazub informowała podczas konferencji prasowej, że mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, jedna doznała ciężkich obrażeń ciała, a dwie średniego uszczerbku na zdrowiu.
- Czynu tego dopuścił się pod wpływem środków odurzających oraz w stanie nietrzeźwości. Nadto zbiegł z miejsca zdarzenia. Kolejny zarzut dotyczył nieudzielenia pomocy medycznej ofiarom wypadku, natomiast kolejny dotyczy kierowania samochodem pod wpływem środków odurzających i w stanie nietrzeźwości – powiedziała prokurator.
Co grozi Polsce ze strony Rosji? Ekspert: Są dwa scenariusze
Podejrzany przyznał się do spowodowania wypadku drogowego oraz nieudzielenia pomocy poszkodowanym, natomiast nie przyznał się do reszty zarzutów, zasłaniając się szokiem i niepamięcią. W chwili wypadku mężczyzna nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Grozi mu od 5 do 20 lat więzienia.
Tragiczny wypadek w Łebieńskiej Hucie. W grupę nastolatków wjechało auto
Do wypadku doszło we wtorek po godz. 19.30 na ul. Kartuskiej (DW 224) w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim. Trzech chłopców jechało na rowerach, a jeden szedł pieszo. W grupę wjechał samochód osobowy, który następnie odjechał z miejsca zdarzenia.
Policja podawała, że byli to chłopcy w wieku 10, 12, 13 i 16 lat. Na miejscu zginął najmłodszy z nich. Jeden z chłopców, z amputowaną kończyną, został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Dwóch kolejnych, z obrażeniami ręki, nogi i głowy, przewieziono karetkami.
Podejrzany uciekł z miejsca zdarzenia. Zatrzymano go tego samego dnia po godz. 22 w Kościerzynie.
Czytaj też: