Polska"Wisimy w próżni". Eksperci ostro o odroczeniu przez TK rozprawy o jawności

"Wisimy w próżni". Eksperci ostro o odroczeniu przez TK rozprawy o jawności

Trybunał Konstytucyjny bezterminowo odroczył rozprawę ws. dostępu do informacji publicznej. Powodem była nieobecność posłów, którzy mieli reprezentować Sejm. - Jeżeli powiem, że obecna, niedemokratyczna już w tej chwili, władza nie lubi jawności, to powiem banał - skomentowała w rozmowie z WP prof. Ewa Łętowska. - Wisimy w próżni - dodał Szymon Osowski z Watchdog Polska.

Protest przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w dniu planowanej rozprawy o dostępie do informacji publicznej
Protest przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w dniu planowanej rozprawy o dostępie do informacji publicznej
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Rafał Mrowicki

Orzeczenie Trybunał miał wydać w składzie w składzie: Wojciech Sych - przewodniczący, Krystyna Pawłowicz - sprawozdawca, Stanisław Piotrowicz, Bartłomiej Sochański i Michał Warciński. Przewodniczący ogłosił odroczenie rozprawy ze względu na nieobecność posłów. Arkadiusz Mularczyk i Marek Ast z PiS, którzy mieli reprezentować Sejm, poinformowali, że ze względu na sejmowe głosowania, nie będą mogli wziąć udziału w rozprawie. Osobne pismo wysłała Marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

"Rzadko się zdarza, by organ sądowy upadł tak nisko"

- Mają teraz problem. Każdy głos w tej chwili liczy się w Sejmie - skomentowała w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Ewa Łętowska, była sędzia TK i była Rzecznik Praw Obywatelskich. - Rzadko zdarza się sytuacja, w której jakiś konstytucyjny organ sądowy tak nisko upadnie - dodała mówiąc o TK "traktowanym po prostu jak narzędzie podległe polityce, nawet na szczeblu oceny 'dokąd pójść', a co sobie odpuścić".

- To trudna sytuacja. Przedstawiciel Sejmu powinien być. Parlament wiedział o tej rozprawie przed Trybunałem, można było wyznaczyć głosowania na inny moment - powiedział w rozmowie z WP Szymon Osowski, prezes Watchdog Polska.

Zobacz także: Pracodawca sprawdzi paszport covidowy? Woś o stanowisku partii Ziobry

Trybunał odracza rozprawę. "Wisimy w próżni"

Szymon Osowski zwrócił uwagę, że podmioty publiczne odmawiają coraz częściej udzielenia informacji publicznej, zasłaniając się wnioskiem do TK, który czeka na rozpatrzenie.

- Wisimy w próżni. To kolejne miesiące czekania na decyzje czy jawność w Polsce będzie, czy nie. Dotyczy to udzielania informacji o nagrodach, finansach - dodał prezes Watchdog Polska.

Jawność wydatków o. Rydzyka

Decyzja TK może mieć wpływ na dalsze losy procesu, który Watchdog Polska toczy z fundacją Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka. Organizacja reprezentowana przez Szymona Osowskiego domaga się od redemptorysty ujawnienia wydatków pochodzących ze środków publicznych, które uzyskał. Rozprawa w warszawskim Sądzie Rejonowym ma się odbyć w styczniu.

- Sprawa dalej jest w obiegu. Jeżeli Trybunał do tej pory nie wyda orzeczenia, to sąd będzie mógł wydać wyrok w sprawie przeciwko Lux Veritatis. Jeżeli TK wyda pozytywną decyzję ws. wniosku prezes Manowskiej, to ta sprawa się skończy - powiedział Szymon Osowski.

"Obecna niedemokratyczna władza nie lubi jawności"

Była sędzia TK zwróciła uwagę na wielowymiarowość sprawy, którą miał zająć się Trybunał. Jej zdaniem wniosek prezes Manowskiej "wpisuje się w strategię unikania przejrzystości" przez władzę.

- Tę sprawę w Trybunale trzeba widzieć w perspektywie łańcucha wydarzeń. Jeżeli powiem, że obecna, niedemokratyczna już w tej chwili, władza nie lubi jawności, to powiem banał. Wyłączenie dostępu mediów na pograniczu i ekscesywne stosowanie tej zasady w praktyce, dążenie do ograniczenia kontroli, chociażby przez NIK spraw, związanych z udzielaniem informacji publicznej - powiedziała prof. Ewa Łętowska.

- Zobaczmy, co dzieje się z projektami nowelizacji prawa o dostępie do informacji publicznej, spójrzmy na obstrukcję wniosków Rzecznika Praw Obywatelskich - zarówno pana Bodnara jak i pana Wiącka. Dziennikarze mają własne doświadczenia z utrudnianiem im pracy. Jeżeli zważy się to z zalewem sygnałów o złym użyciu środków publicznych i o prywacie oraz nieprawidłowościach i ujawnianiem majątków, to mamy jeden spektakl w wielu odsłonach, gdzie idzie o wyłączenie reflektorów. Jeżeli wyłącza się bezpieczniki instytucjonalne, to zamachy na jawność - wyłączają kolejny. Wszystko to układa się to w pewną logiczną całość, bardzo ponurą - podsumowała.

"Trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć non possumus"

Prof. Ewa Łętowska bardzo krytycznie ocenia poczynania obecnego Trybunału Konstytucyjnego.

- Patrzę na to z bólem. Każdy człowiek chciałby mieć satysfakcję ze swojej drogi życiowej, z braku dużych głupstw oraz z tego, że miejsca, w których pracował, obrastają w dorobek oraz w szacunek. Przykro widzieć coś takiego. Trzeba przy tym wiedzieć, kiedy powiedzieć non possumus. Myślę o prawnikach, którzy poszli do nowych izb w SN. W Izbie Dyscyplinarnej nie znam nikogo, ale mam kilku kolegów neo-sedziów. Co też najlepszego zrobili - skomentowała.

Wniosek I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej

W połowie lutego I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska skierowała do TK wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności niektórych przepisów w prawie o dostępie do informacji publicznej. Małgorzata Manowska zakwestionowała zgodność z konstytucją przepisów zobowiązujących dostęp do informacji publicznej nt. osób, które pełnią publiczne funkcje i mają związek z pełnieniem tych funkcji.

Według prezes Manowskiej może to prowadzić do naruszania prywatności. We wniosku mowa też o nieprecyzyjnych przepisach ws. regulacji anonimizacji danych osobowych i prywatnych. Zaskarżyła również przepis mówiący o karze roku więzienia dla osoby, która wbrew obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)