Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński apeluje o przesunięcie wyborów
Wicemarszałek Senatu i były spin doktor PiS Michał Kamiński (PSL) zaapelował, żeby w obecnej sytuacji przenieść termin wyborów prezydenckich. "Uczciwość wobec Polaków, szacunek dla ich zdrowia, a także dla tej rysującej się dziś obywatelskiej solidarności, która nasi rodacy wykazują, wymaga przełożenia wyborów" - napisał na Facebooku.
16.03.2020 | aktual.: 16.03.2020 19:07
Głosy, żeby przenieść terminów wyborów prezydenckich, pojawiają się praktycznie codziennie. Ale są to głosy przedstawicieli opozycji. Rząd, politycy PiS, a także urzędujący prezydent stoją na stanowisku, żeby terminu wyborów nie zmieniać.
PiS nie chce zmieniać terminu
- Dziś nie rozważamy takiego rozwiązania. Konieczność przesunięcia wyborów oznaczałaby, że doszło do jakiegoś pandemonium, że konieczne jest izolowanie poszczególnych regionów albo że - tak jak we Włoszech - państwo de facto zawiesza swoją działalność. Decyzje naszego rządu obliczone są na to, by uniknąć takiego scenariusza - mówił w poniedziałkowym tygodniku "Wprost" wicepremier Jarosław Gowin.
- W tej chwili nie ma mowy o przesunięciu wyborów prezydenckich, aczkolwiek sytuacja jest dynamiczna, więc nie jestem w stanie zadeklarować, jak to będzie wyglądało - powiedział w sobotę w Radiu Zet rzecznik rządu Piotr Müller.
W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Andrzej Duda na spotkaniu z mieszkańcami Garwolina. - Termin wyborów jest odległy. To jest kwestia stanów nadzwyczajnych. Działamy bardzo rozważnie. Nie ma wniosku, żeby wprowadzać stan wyjątkowy – powiedział w Garwolinie prezydent Andrzej Duda.
Zdaniem opozycji, obecna sytuacja de facto tylko prezydentowi pozwala prowadzić kampanię wyborczą. W poniedziałek zawiesił wszelką aktywność Szymon Hołownia. Decyzji o przełożeniu wyborów domaga się również kandydat PSL na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz.
Z kolei wicemarszałek Senatu i były polityk PiS Michał Kamiński (PSL) uważa, że rządzący specjalnie wprowadzili specustawę, by nie przesuwać terminu prezydenckich wyborów.
Wicemarszałek Senatu o specustawie
"W Polsce mamy faktyczny stan wyjątkowy, bez formalnego wprowadzania go. Stało się to możliwe dzięki temu, że opozycja (także ja osobiście), poparliśmy specustawę, wierząc, że ochrona życia Polaków ma znaczenie podstawowe. Rząd więc od razu otrzymał możliwość stosowania środków nadzwyczajnych, bez konieczności wprowadzenia, przewidzianego przez konstytucję stanu nadzwyczajnego, co oznaczałoby jednak automatyczne przesunięcie wyborów" - pisze na swoim profilu na Facebooku Michał Kamiński.
"Tym niemniej jednak, jest dla każdego oczywistym, że kampania wyborcza tocząca się obecnie w Polsce stała się niemożliwa. Podobnie jak mnóstwo, z całym szacunkiem, mniej poważnych imprez, jak piłkarska ekstraklasa. Jest także jasne, że jedynie Andrzej Duda, może dziś prowadzić aktywną działalność publiczną. Nawet jeśli założyć, że w 100 procentach jego wyjazdy po kraju, absorbujące mnóstwo ludzi i środków, służą wyłącznie walce z koronawirusem (założenie nawet logicznie trudne), to i tak , jego kontrkandydaci są możliwości kampanijnych pozbawieni" - twierdzi Michał Kamiński.
"Poza tym, nie wiemy, jaka będzie sytuacja epidemiologiczna w maju. Uczciwość wobec Polaków, szacunek dla ich zdrowia, a także dla tej rysującej się dziś obywatelskiej solidarności, którą nasi rodacy wykazują, wymaga przełożenia wyborów" - apeluje wicemarszałek Senatu.
Ważny sondaż dla prezydenta Andrzeja Dudy
Tymczasem, jak informowała Wirtualna Polska, przesunięcie terminu wyborów prezydenckich na jesień jest nie tylko w interesie zdrowia Polaków, ale także w interesie wyborców PiS i Andrzeja Dudy, którzy na majowe wybory prezydenckie mogą po prostu nie pójść. Sprawdziliśmy to w badaniu dotyczącym chęci udziału w wyborach.
W badaniu pomiędzy 10 a 13 marca, przeprowadzonym przez Instytut Badań Spraw Publicznych dla WP, zapytaliśmy, czy obecna epidemia koronawirusa będzie miała wpływ na chęć udziału w wyborach prezydenckich. Niecałe 20 proc. stwierdziło, że tak. Może się wydawać, że 1/5 to nadal bardzo mało, ale po pierwsze to oznacza kilka milionów wyborców mniej w dniu głosowania, a po drugie pytanie zadawaliśmy, gdy w Polsce przypadków zachorowań było kilkadziesiąt, a eksperci spodziewają się setek czy nawet tysięcy zachorowań w naszym kraju.
Co istotne, spośród osób, które deklarują chęć głosowania na Andrzeja Dudę, prawie co czwarta osoba wskazuje, że epidemia może mieć wpływ na chęć udziału w głosowaniu. Przy obecnym poparciu prezydenta oznacza to nawet 10-12 proc. mniejsze poparcie w dniu głosowania niż deklarowane w sondażach.
Jak relacjonował reporter Wirtualnej Polski Michał Wróblewski - dziś jednak obóz władzy prze do wyborów. Wierzy, że ma ku temu powody. Potwierdza to najnowszy sondaż prezydencki IBSP dla Wirtualnej Polski z niedzieli 15 marca. Wynika z niego, że Andrzej Duda wygrałby już w I turze. Otrzymałby 51,3 proc. głosów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl