MON buduje wystawę smoleńską na PGE Narodowym
Rozumiem, że to ważne dla Polski, bo była to tragedia narodowa.
Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz poinformował, że na Stadionie Narodowym, gdzie jutro i w sobotę odbędzie się szczyt NATO, powstanie wystawa smoleńska. Pytany przez dziennikarzy czy ekspozycja była uzgodniona z przedstawicielami Sojuszu, rzecznik MON powiedział, że "nikt z NATO nie ma żadnych przeciwwskazań".
Jak zaznaczył Bartłomiej Misiewicz, wystawa była już pokazywana w Parlamencie Europejskim. Mówił też, że to hołd dla polityki Lecha Kaczyńskiego, szczególnie tego, jak przedstawiał zagrożenie ze strony Moskwy już podczas konfliktu gruzińsko-rosyjskiego w 2008 roku. - Nikt z naszych sojuszników, nikt z Kwatery Głównej NATO nie ma nic przeciwko temu, gdyż szanują to, co robił prezydent Lech Kaczyński - powiedział Bartłomiej Misiewicz.
Rzecznik MON dodał, że w związku ze szczytem NATO Polska interesuje się przede wszystkim wzmocnieniem wschodniej flanki Sojuszu. Jak zapewnił, na terenie Polski znajdą się również 4 batalionowe grupy bojowe szybkiego reagowania oraz amerykańska, ciężka brygada pancerna. Bartłomiej Misiewicz zaznaczył też, że otwartymi są kwestie umieszczenia baz materiałowych oraz siedziby wywiadu i rozpoznania na terenie naszego kraju.
"To polska sprawa"
To wyłącznie polska sprawa, byliśmy o tym informowani - tak o wystawie smoleńskiej na Stadionie Narodowym mówi sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który będzie współgospodarzem szczytu. Zapewnia, że Sojusz był o wystawie informowany. - To jest polska wystawa. Doskonale rozumiem, że jest ona dla Polski ważna. Byliśmy o tym przedsiewzięciu informowani.
Rozumiem, że to ważne dla Polski, bo była to tragedia narodowa. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z wagi tej katastrofy dla Polski - podkreślił Stoltenberg.
Szczyt NATO w Warszawie rozpocznie się jutro o 14.30. W przeddzień spotkania sekretarz generalny Sojuszu rozmawiał w Belwederze z prezydentem Andrzejem Dudą. Obaj politycy będą gospodarzami spotkania liderów z całego świata.
Źródło: (IAR)
Przeczytaj też: Nielegalne reklamy znikają z ulic