Unijne prawo czy Konstytucja RP? Decyzji Trybunału Konstytucyjnego nie ma
We wtorek Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał wniosek premiera w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym, która została zapisana w traktatach. Po kilku godzinach prezes TK Julia Przyłębska ogłosiła przerwę w rozprawie do 15 lipca.
Wtorkowa rozprawa rozpoczęła się z 45-minutowym opóźnieniem, przed godz. 12. Pytanie dotyczące prawa unijnego w Polsce rozstrzyga pięcioosobowy skład pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej.
Sprawozdawcą jest Bartłomiej Sochański. W składzie znaleźli się także Leon Kieres, Jakub Stelina i Michał Warciński.
Na rozprawie pojawił się m.in. przedstawiciel prezydenta, premiera oraz z Sejmu, a także Rzecznik Praw Obywatelskich. Na sali zabrakło natomiast pełnomocnika z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Zobacz też: Polski Ład podzieli Zjednoczoną Prawicę? Trwają rozmowy z Porozumieniem
Rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym. Opinie zebranych
W trakcie rozprawy głos zabrał Adam Bodnar. Przekazał, że złożył dwa wnioski, które zostały odrzucone. Jeden z nich dotyczył odroczenia sprawy, a drugi składu orzekającego. Rzecznik Praw Obywatelskich domagał się tego, aby TK orzekał w pełnym składzie.
We wtorek w czasie rozprawy Bodnar złożył jeszcze jeden wniosek "związany z tradycją funkcjonowania urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich i relacji między Trybunałem Konstytucyjnym a Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej". - Za czasów pani profesor Ireny Lipowicz, kiedy powstała wątpliwość interpretacji przepisów prawa unijnego i ich zgodności z prawem krajowym, Rzecznik Praw Obywatelskich wnioskował - a Trybunał Konstytucyjny to uwzględnił - by zadać pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - przypominał Bodnar.
To - jak stwierdził - "skutkowało wyrokiem TSUE". - I w związku z tym wnoszę o zadanie przez Trybunał Konstytucyjny pytania prejudycjalnego dotyczącego tego, czy dopuszczalne jest odejście od linii orzeczniczej ustalonej przez TSUE w kontekście odejścia od zasady pierwszeństwa - mówił Bodnar.
- Jeśli chodzi o kwestie zadawania pytań prejudycjalnych, to Trybunał Konstytucyjny integralnie podczas narady, w trakcie postępowania, decyduje, czy jest to konieczne dla rozstrzygnięcia sprawy - odpowiedziała mu przewodnicząca Przyłębska i przeszła do kolejnego punktu rozprawy.
W imieniu wnioskodawcy, czyli premiera wystąpił Krzysztof Szczucki, który odniósł się do złożonego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Szczucki przedstawił najważniejsze argumenty przedstawione w dokumencie.
Pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów powiedział m.in., że TSUE nie możne orzekać niezgodnie z polską konstytucją. - Nie nadano mu takiej kompetencji - dodał Szczucki.
O odniesienie się do sprawy poproszono także przedstawiciela prezydenta. Głos zabrała Anna Surówka-Pasek i prof. Dariusz Dudek.
Swoje stanowisko zaprezentował także przedstawiciel Sejmu - poseł Arkadiusz Mularczyk, który przekazał, że Sejm podziela wątpliwości premiera. Mularczyk dodał, że wniosek Prezesa Rady Ministrów był długi, a stanowisko było bardzo rozbudowane i merytoryczne.
W imieniu Prokuratura Generalnego głos zabrał prokurator Sebastian Bańko, który przekazał, że wniosek premiera jest bardzo obszerny i dokładnie opisany. Prokurator Generalny zgadza się z wnioskiem premiera i dodał uwagi uzupełniające.
- Uważam, że postępowanie w tej sprawie jest zbędne - stwierdził Adam Bodnar, odnosząc się do wniosku premiera. Podkreślił, że konsekwencją wyroku może być zakwestionowanie całego porządku Unii Europejskiej. - To igranie z ogniem, które prędzej czy później może wiązać się z wyprowadzeniem Polski z Unii Europejskiej - stwierdził.
Po Bodnarze głos zabrał Paweł Filipek, który wystąpił w roli przedstawiciela RPO.
Strony rozprawy odniosły się następnie do swoich stanowisk.
Po godzinie 16 prezes Trybunału Konstytucyjnego ogłosiła przerwę w rozprawie do 15 lipca.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wniosek premiera rozpatrywany przez Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Konstytucyjny zajmuje się wnioskiem premiera. Liczy on 129 stron. Sformułowano go po marcowym wyroku TSUE dotyczącym możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego.
Na temat wniosku premiera wypowiedział się wcześniej rzecznik rządu. Piotr Müller przekazał, że dokument dotyczy kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z Konstytucją RP, a także potwierdzenia orzecznictwa w tym zakresie.
Zastrzeżenia premiera. Prośba do TK
Premier poprosił Trybunał Konstytucyjny o to, aby zbadał zgodność z Konstytucją RP trzech przepisów Traktatu o UE. Sędziowie rozpatrywali pytania o zasady pierwszeństwa prawa UE nad konstytucją.
Premier chciał kontroli przepisów, które w zaskarżonym rozumieniu m.in. uprawniają lub zobowiązują krajowy organ od odstąpienia od stosowania polskiej Konstytucji, lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób z nią niezgodny.
We wniosku przekazano, że takie rozumienie przepisu powoduje "daleko idące i uzasadnione wątpliwości konstytucyjne, nie znajdując żadnego potwierdzenia w tekście traktatów będących przedmiotem kontroli TK".
Przypomnijmy, że premier zaskarżył również m.in. normę Traktatu w rozumieniu, w którym ujawnia lub zobowiązuje organ do stosowania przepisu, który na mocy orzeczenia TK utracił moc obowiązującą.
Według szefa rządu zastrzeżenia budzą także zaskarżony przez niego przepis prawa unijnego, który uprawnia sąd do kontroli niezawisłości sędziów powołanych przez prezydenta oraz uchwał KRS ws. powołania sędziów.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Źródło: PAP, Trybunał Konstytucyjny