Ukraińcy mają problem. Ogromne dostawy amunicji do Rosji [RELACJA NA ŻYWO]
Poniedziałek to 425. dzień rosyjskiej inwazji. - Rosjanie od miesięcy gromadzą rakiety dalekiego zasięgu, aby udaremnić ukraińską kontrofensywę - przekazał w rozmowie agencją RBC szef ukraińskiego wywiadu wojskowego generał major Kyryło Budanow. Jego słowa zgodne są z poniedziałkowymi doniesieniami "The Wall Street Journal". Amerykański dziennik ujawnił, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy statki towarowe dostarczyły do Rosji ponad 300 tys. irańskich pocisków artyleryjskich i ok. 1 mln sztuk innej amunicji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Na początku kwietnia szef FBI publicznie zachęcał członków rosyjskich służb specjalnych do współpracy. Jak wskazywał, są oni "sfrustrowani przebiegiem konfliktu", dlatego FBI "chętnie z nimi porozmawia". Problemy kremlowskich służb widzi też ppłk rez. Maciej Korowaj.
- Rosjanie próbują zdobyć Bachmut, by zaatakować Kramatorsk i Słowiańsk. Jak mówi Wołodymyr Zełenski, to te dwa miasta są teraz ich celem.
- Dowódca estońskich Sił Zbrojnych ocenił, że stabilny pokój przyniósłby tylko definitywny koniec dominacji Rosji. - To nie powinien być duży i potężny kraj, który myśli, że ma prawo robić wszystko - powiedział generał Martin Herem.
- Wojsko Ukrainy w niedzielę poinformowało, że rosyjscy żołnierze i najemnicy Wagnera rzekomo brali udział w strzelaninie.
Dziękujemy za śledzenie poniedziałkowej relacji Wirtualnej Polski. Aktualna relacja dostępna jest tutaj.
425. dzień wojny w wideorelacji ukraińskiego Sztabu Generalnego.
9 maja na paradzie w Moskwie z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem spotka się jedynie przywódca Kirgistanu Sadyr Dżaparow.
- W tym roku nie było specjalnych zaproszeń, to nie jest okrągła data. 8 maja do Moskwy przybędzie prezydent Kirgistanu, pan Dżaparow, który postanowił zostać jeden dzień dłużej, aby paradować i dzielić z nami dumę z Dnia Zwycięstwa - oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Dwóch mieszkańców obwodu biełgorodskiego w Rosji zostało zatrzymanych za próbę odsprzedaży broni zakupionej od wojska. Według FSB zatrzymani kupowali karabiny szturmowe i amunicję od rosyjskiego wojska w pobliżu granicy z Ukrainą i próbowali odsprzedać broń.
- W Unii Europejskiej panuje wojownicza atmosfera, która powoduje, że ci, którzy opowiadają się za pokojem, są celem ataków politycznych - oświadczył szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjártó. Jak stwierdził, "istnieje poważna determinacja, aby doprowadzić do kolejnych sankcji". - Będziemy bronić kluczowych interesów narodowych. Węgry nie zgodzą się na jakiekolwiek sankcje wobec rosyjskiego przemysłu jądrowego - podkreślił polityk Fideszu.
- Kolejny pakiet sankcyjny przeciwko Rosji za agresję na Ukrainę jest w fazie dyskusji; może on zostać przyjęty nie wcześniej niż "głęboko w maju" - poinformował w poniedziałek po posiedzeniu unijnych ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau.
- Siłą rzeczy to wszystko jest jeszcze w fazie dyskusji. Jedne państwa składają propozycje, które powinny tam być. Tak jak Polska: diamenty. Inne mówią - może nie bezpośrednio - że diamenty to raczej nie. Sądzę że rzecz będzie zamknięta nie wcześniej niż głęboko w maju. Nie można się niczego wcześniej spodziewać - zastrzegł Rau.
- Ja osobiście spodziewałbym się sankcji personalnych na tych odpowiedzialnych za porywanie ukraińskich dzieci do Rosji, ale także na przedstawicieli rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości, którzy są odpowiedzialni za sądowe prześladowania oponentów - doprecyzował polski minister.
Z nagrań opublikowanych przez rosyjskich korespondentów wojskowych wynika, że ukraińskie oddziały zdobyły pozycje na lewym brzegu Dniepru pod Chersoniem, dotąd okupowane przez Rosjan. Eksperci wojskowi, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska, podkreślają jednak, że to pojedyncze przypadki, a nie część ofensywy.
- Rozmowy z unijnym komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem na temat towarów rolnych z Ukrainy będą kontynuowane we wtorek - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister rolnictwa Robert Telus.
Konferencja została zorganizowana po rozmowach szefa resortu z ministrami rolnictwa Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier wchodzących w skład nieformalnej koalicji pięciu państw przyfrontowych, która powstała z inicjatywy Polski. Państwa te negocjują z Komisją Europejską w sprawie tranzytu rolnych produktów ukraińskich przez te kraje.
- Po naszych dyskusjach, właśnie pięciu ministrów rolnictwa, którzy (...) solidarnie walczymy o nasze sprawy, Unia Europejska już przychyliła się do pewnych naszych propozycji. Kilka produktów już jakby włączyła na listę do dyskusji, ale my mamy jeszcze kolejne produkty, o które chcemy wspólnie walczyć - powiedział Telus.
- Jutro będziemy w Luksemburgu i (...) będziemy przedstawiać nasze stanowisko. Mam ten wielki zaszczyt reprezentować tę piątkę państw, będę to nasze stanowisko reprezentował i będę przedstawiał panu komisarzowi nasze ustalenia. Mam nadzieję że przyniesie to efekt. Jeden z naszych postulatów (...) to oczywiście większe środki - dodał.
Ukraiński resort obrony opublikował nagranie z rehabilitacji rannych żołnierzy.
"Ukraina ma suwerenne prawo do wolnego wyboru środków bezpieczeństwa. To prawo niejednokrotnie było potwierdzone na poziomie wszystkich państw członkowskich NATO, w tym Węgier" - podkreślił rzecznik ukraińskiej dyplomacji Ołeh Nikołenko.
"Nie potrzebujemy pozwolenia Rosji, by stać się członkiem Sojuszu. Jednocześnie jest to niebezpieczne, kiedy pewni węgierscy politycy próbują uzależniać bezpieczeństwo przestrzeni euroatlantyckiej od zachcianek Moskwy" - ocenił rzecznik.
Nikołenko odniósł się do wypowiedzi wiceprzewodniczącej węgierskiego parlamentu Dory Duro, która powiedziała rosyjskiej gazecie "Izwiestija", że Ukraina może wejść do NATO, tylko jeśli zgodzi się na to Rosja.
"Państwo-agresor rozpoczęło dzisiejszą dyskusję Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby wskrzesić motyw przewodni konferencji jałtańskiej z 1945 r., gdzie projekt ONZ miał trzeciorzędne znaczenie w świecie, w którym Stalin sprzeciwiał się przyznawaniu mniejszym narodom jakichkolwiek praw, które mogłyby sprzeciwiać się życzeniom Moskwy. Dzisiejsza Izba RB ONZ to „sala operacyjna”, na której odpowiedzialni członkowie Rady chirurgicznie usuwają rosyjskie polipy rakowe z organizmu organizacji" - ocenił ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłyca, przywołując wspólne oświadczenie części stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział w poniedziałek, podczas sesji Rady Bezpieczeństwa, której przewodniczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, że napięcia między mocarstwami są obecnie na historycznie wysokim poziomie, "istnieje zatem ryzyko konfliktu".
Ławrow przewodniczy posiedzeniu Rady, ponieważ Rosja sprawuje w kwietniu jej miesięczne, rotacyjne przewodnictwo.
Szef ONZ, siedząc obok szefa rosyjskiej dyplomacji, powiedział, że agresja Moskwy na Ukrainę "powoduje kolosalne cierpnie, dewastuje kraj i naród", a ponadto napędza ekonomiczną migrację, którą uruchomił wcześniej kryzys wywołany przez pandemię koronawirusa.
Podkreślił, że napięcia między "ważnymi mocarstwami" są tak duże, że do konfliktu może dojść z powodu pomyłki lub przypadkiem.
Najemnicza rosyjska grupa Wagnera, która atakuje Bachmut na wschodzie Ukrainy, wysyła do walk kobiety - byłe więźniarki - przekazał Mychajło Kryżaniwski, podpułkownik ukraińskiej Gwardii Narodowej.
Kryżaniwski, dowódca ukraińskiego batalionu "Siła Wolności", powiedział, że walki o Bachmut są bardzo dynamiczne, a Rosjanie starają się zająć miasto i jego obrzeża. "Siły przeciwnika stale są uzupełniane przez ludzi ze składu skazańców" - przekazał wojskowy, cytowany w poniedziałek przez serwis UNIAN.
Jak dodał, do walk oprócz byłych więźniów wysyłane są też już byłe skazane. Według Kryżaniwskiego grupa Wagnera kieruje je zarówno na tyły, jak i do szturmów. Zaznaczył, że dopóki Bachmut nie będzie w pełni wyzwolony, będzie tam "piekło".
Najnowsze zdjęcia z okupowanego Mariupola w obwodzie donieckim.
Rosjanie próbują zdobyć Bachmut, by zaatakować Kramatorsk i Słowiańsk. Jak mówi Wołodymyr Zełenski, to te dwa miasta są teraz ich celem. - Putin nie walczy w Ukrainie za swój kraj, ale o swoje życie - zaznaczył. Dodał jeszcze raz, że Rosja nie zatrzyma się w Ukrainie.
- Ukraina wybrała drogę do europejskich wartości i płaci za to najwyższą z możliwych cen - powiedział przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk w poniedziałek w Pradze na konferencji przewodniczących europejskich parlamentów. Swój udział w konferencji nazwał historycznym.
- Rosja ostrzeliwuje obiekty cywilne i stara się, aby Ukraińcy jak najbardziej ucierpieli i porzucili wiarę w swoją obronę - zaznaczył przewodniczący ukraińskiego parlamentu. Dodał, że Rosja nie złamie Ukraińców. Podkreślił, że walka i zwycięstwo mają uchronić kraj przed ludobójstwem, a Rosja odpowie za swoje działania. Wezwał do utworzenia międzynarodowego trybunału.
Szef Rady Najwyższej powiedział, że Ukraina przygotowuje się do wyzwolenia okupowanych terenów, ale potrzebuje amunicji, broni i szkoleń dla swoich żołnierzy. Wezwał do przekazania Kijowowi nowoczesnych samolotów myśliwskich. Jego zdaniem na szczycie NATO w Wilnie Ukraina chciałaby usłyszeć zaproszenie do przystąpienia do Sojuszu, w tym konkretne daty.
Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny dostał dobę na zapoznanie się z aktami swojej sprawy, które liczą 700 stron - poinformował w poniedziałek portal Radia Swoboda.
W środę 26 kwietnia ma się odbyć kolejna rozprawa przeciwko Nawalnemu. Poprosił on sąd o możliwość zapoznania się z aktami sprawy poza godzinami obowiązkowej pracy, którą musi wykonywać w kolonii karnej. Materiały doręczono mu w poniedziałek o godz. 9.59, lecz może się z nimi zapoznawać jedynie przed poranną kontrolą lub po zakończeniu wieczornej - informuje portal Radia Swoboda.
- Pracuję osiem godzin dziennie. W grafiku nie ma czasu na zapoznanie się dokumentami. Zlikwidowano czas na pisanie listów i pocztówek (...) - miał przekazać Nawalny.
Dmitrij Miedwiediew w swoim najnowszym wpisie na Telegramie pisze o "imperialnych halucynacjach" Polski, która widzi "szansę na wchłonięcie resztek Ukrainy". To już kolejne takie oskarżenie ze strony naczelnego propagandysty Kremla. Tym razem Miedwiediew dodaje, że na zagarnięciu części Ukrainy się nie skończy. Polacy mają wyciągnąć ręce także po niemieckie terytoria.