Rosjanie wściekli. Bitwa armii Putina z wagnerowcami
Wojsko Ukrainy w niedzielę poinformowało, że rosyjscy żołnierze i najemnicy Wagnera rzekomo brali udział w strzelaninie. Miało do niej dość przez spór o to, kto ponosi winę za brak sukcesów Rosji w wojnie w Ukrainie, która trwa już ponad rok.
W obliczu rosnących strat na polu bitwy napięcie po stronie oddziałów podległych Moskwie sięga już niemal punktu krytycznego. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w niedzielę, że między żołnierzami rosyjskimi a najemnikami z grupy Wagnera, organizacji paramilitarnej, która walczyła u boku wojsk Putina na Ukrainie, wybuchł ostry spór zakończony strzelaniną.
"Nie mając znaczących osiągnięć na polu bitwy, Rosyjskie Siły Zbrojne i oddziały grupy Wagnera coraz częściej próbują znaleźć winnych porażek" – czytamy w komunikacie. "Przerzucają na siebie odpowiedzialność za własne błędy taktyczne i poniesione straty. W rezultacie w osadzie Stanica Ługańska (obwód ługański) wybuchła niedawno awantura między Siłami Zbrojnymi Rosji a najemnikami Wagnera".
Według sztabu generalnego walka następnie przerodziła się w strzelaninę. Nieznana jest liczba ofiar ani miejsce zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
425. dzień wojny w Ukrainie
W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do próby ataku na port w okupowanym przez Rosjan Sewastopolu. Rosjanie podali, że jeden z ukraińskich dronów został zestrzelony. Rosyjski gubernator miasta poinformował, że "wszystkie służby zostały postawione w stan gotowości".
Od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę Siły Powietrzne Ukrainy straciły około 60 myśliwców, co stanowi 40 procent przedwojennej floty tego kraju - donosi "The Economist" .