Ksiądz Mateusz Napierała, bliski krewny biskupa, miał stawić się w więzieniu, aby odbyć zasądzoną karę pozbawienia wolności. Został skazany za molestowanie 13-letniego chłopca. Jak podaje wyborcza.pl, duchowny nie pojawił się w wyznaczonym terminie w zakładzie karnym.
Ksiądz dostał 1,5 roku więzienia. Miał odbywać karę częściowo w systemie nadzoru elektronicznego, ale musiał czekać na decyzję w tej sprawie w więzieniu. Brak stawiennictwa sprawia, że duchowny pozostaje bezkarny.
Gdzie jest ksiądz Mateusz? Duchowny zniknął, by nie pójść do więzienia
Sprawa księdza Mateusza budzi kontrowersje w związku z jego rodzinnymi powiązaniami z poznańskim biskupem pomocniczym Grzegorzem Balcerkiem. Niezgłoszenie się do odbycia kary może skutkować wydaniem listu gończego, ale wciąż takie kroki nie zostały podjęte.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarnek uderza w Sikorskiego. "Nikogo nie powinno to dziwić"
Ostatnim miejscem pobytu 42-letniego księdza Mateusza był dom księży emerytów pod Poznaniem, gdzie pełnił funkcję dyrektora. Służby znalazły tam jedynie jego samochód.
Według nich Napierała może przebywać za granicą. W Poznaniu duchowni założyli grupę "Gdzie jest ksiądz Mateusz" na komunikatorze. Pojawiły się tam sugestie, że duchownemu ktoś pomaga unikać kary.
Przemysław Plewiński, adwokat Napierały przyznał, że nie ma z nim kontaktu i nie wie, gdzie przebywa. Rzecznik poznańskiej kurii, ks. Maciej Szczepaniak, potwierdził brak informacji o miejscu pobytu duchownego. Powiedział, że kuria nie otrzymała żadnej informacji o zmianie jego miejsca zamieszkania.
Przeczytaj także: Milionowe wydatki Sejmu na karetkę. Polacy wściekli: Przywileje władzy
Sprawa Napierały została przekazana do Watykanu, gdzie toczy się postępowanie kościelne. Archidiecezja poznańska oczekuje na decyzję w tej sprawie.
Źródło: wyborcza.pl