Ucieczka księdza Mateusza. Skazany duchowny nie stawił się w więzieniu
Ksiądz skazany za molestowanie 13-latka zniknął tuż po ogłoszeniu wyroku - podaje "Gazeta Wyborcza". Wszystko wskazuje na to, że nie ma zamiaru poddać się wymierzonej karze. Kuria nie ma z nim kontaktu, a służby podejrzewają, że mógł uciec za granicę.
Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza". Ksiądz Mateusz Napierała, bliski krewny biskupa, miał stawić się w więzieniu, aby odbyć zasądzoną karę pozbawienia wolności. Został skazany za kilkukrotne doprowadzenie 13-letniego ucznia i ministranta do poddania się "innej czynności seksualnej".
Jak podaje dziennik, duchowny nie pojawił się jednak w wyznaczonym terminie w zakładzie karnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarnek uderza w Sikorskiego. "Nikogo nie powinno to dziwić"
W czerwcu 2024 r. Sąd Rejonowy we Wrześni skazał księdza nieprawomocnie na dwa lata i cztery miesiące więzienia. Obrońcy duchownego złożyli jednak apelację. Teraz Sąd Okręgowy w Poznaniu złagodził wyrok wobec księdza i skazał go na 1,5 roku więzienia.
Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", złagodzenie kary otworzyło księdzu drogę do ewentualnego odbycia kary w formie nadzoru elektronicznego. Na decyzję w tej sprawie miał jednak czekać w więzieniu. Brak stawiennictwa do zakładu karnego sprawia, że duchowny pozostaje bezkarny.
Gdzie jest ksiądz Mateusz? Duchowny zniknął, by nie pójść do więzienia
Sprawa księdza Mateusza Napierały budzi kontrowersje w związku z jego rodzinnymi powiązaniami z poznańskim biskupem pomocniczym Grzegorzem Balcerkiem. Niezgłoszenie się do odbycia kary może skutkować wydaniem listu gończego, ale wciąż takie kroki nie zostały podjęte.
Ostatnim miejscem pobytu 42-letniego księdza Mateusza był - jak dowiaduje się "Gazeta Wyborcza" - dom księży emerytów pod Poznaniem, gdzie pełnił funkcję dyrektora. Służby znalazły tam jedynie jego samochód.
Według policji ksiądz Napierała może przebywać za granicą. Dziennik informuje też, że w Poznaniu duchowni założyli nawet grupę "Gdzie jest ksiądz Mateusz" na komunikatorze internetowym. Pojawiły się tam sugestie, że duchownemu ktoś pomaga unikać kary.
Przemysław Plewiński, adwokat księdza Napierały, przyznał, że nie ma z nim kontaktu i nie wie, gdzie przebywa. Rzecznik poznańskiej kurii, ks. Maciej Szczepaniak, potwierdził "Wyborczej" brak informacji o miejscu pobytu duchownego. Powiedział, że kuria nie otrzymała żadnej informacji o zmianie jego miejsca zamieszkania.
Sprawa księdza Napierały została przekazana do Watykanu, gdzie toczy się postępowanie kościelne. Archidiecezja poznańska oczekuje na decyzję w tej sprawie.
Źródło: wyborcza.pl
Przeczytaj także: Milionowe wydatki Sejmu na karetkę. Polacy wściekli: Przywileje władzy