Tylko w WP. PiS przekabacił dwie nowe posłanki. Jedna się wyłamała. Nam zdradza, dlaczego
A jednak. Wbrew zapewnieniom, że żadna z trzech posłanek koła Republikanów nie przejdzie do klubu PiS, ich szeregi postanowiły zasilić dwie - Anna Siarkowska i Małgorzata Janowska. Trzecia z nich, Magdalena Błeńska, w rozmowie z nami zdradza, że wszystko działo się za jej plecami, a o samym transferze dowiedziała się z mediów. - To zdrada wobec środowiska. Tak się po prostu nie robi - mówi Błeńska.
Spekulacje o przejściu Republikanów do klubu partii rządzącej trwały od wielu dni. Klub jednak stanowczo zaprzeczał doniesieniom. - To informacja wyssana z palca - usłyszeliśmy niedawno od rzeczniczki Republikanów.
Jak się jednak okazuje, słowa dementi były przedwczesne albo nie do końca prawdziwe. Do klubu PiS dołączają bowiem dwie posłanki: Anna Siarkowska i Małgorzata Janowska, które zapowiedziały też powstanie nowej formacji - Partii Republikańskiej. Ma ona zasilić Zjednoczoną Prawicę.
Jak te informacje przyjmuje Magdalena Błeńska? Zapytaliśmy.
Natalia Durman, Wirtualna Polska: Pani dwie koleżanki dołączają do klubu PiS. Dlaczego, w przeciwieństwie do nich, pani się na to nie zdecydowała?
Magdalena Błeńska: Zastanawiałabym się raczej, dlaczego one tam przechodzą. Wszystko działo się za moimi plecami. Dowiedziałam się o tym dzisiaj. Nie poinformowały ani mnie, ani stowarzyszenia Republikanie, do którego zostały przyjęte raptem pół roku temu. Wygląda to w sumie tak, że pół roku są w jakimś środowisku i już próbują zabrać mu markę. Można wejść do klubu PiS nie mając planu, by założyć partię republikańską. A one próbują jeszcze ukraść szyld, do którego niedawno weszły. Jest to bardzo nieprzyzwoite zachowanie.
Z panią nikt z PiS-u, ani koleżanki z koła, nie rozmawiał nt. przejścia do klubu PiS?
Nie. Nie rozmawiałam z nikim o przejściu do klubu PiS. Tak jak powiedziałam, dowiedziałam się o tym dzisiaj.
Od jakiego czasu te rozmowy mogły się toczyć? Jeszcze parę dni temu w rozmowie z naszym dziennikarzem rzeczniczka klubu zapewniała, że nie ma mowy o przejściu do klubu PiS żadnej z pań. Nasuwa się pytanie: czy już wtedy było wiadomo, że jest inaczej?
Wiedziały na pewno. Wiem, że rozmowy toczyły się od dłuższego czasu, licząc w tygodniach, jeśli nawet nie dłużej - w miesiącach. Ale ja w tych rozmowach nie uczestniczyłam. Wiedziałam tylko, że ktoś z kimś rozmawia, ale nie byłam do tych rozmów dopuszczona.
Jak pani myśli, dlaczego została pani pominięta? Doszło między wami do jakiejś różnicy zdań?
One wiedziały, że ja do PiS-u po prostu się nie wybieram. Mam poglądy republikańskie, wolnorynkowe. To zupełnie inny profil niż PiS.
W takim razie dlaczego pani koleżanki przechodzą? Na pewno pojawią się zarzuty, że zostały w jakiś sposób przez PiS przekupione.
Nie będę tego dementować. Nie wiem, jaka umowa została zawarta. Ale o ideach republikańskich to na pewno nie świadczy.
Poseł Siarkowska, wydając oświadczenie, mówiła ogólnikowo: o chęci realizacji marzeń i działaniu na rzecz dobra Polski. To powody, pod którymi każdy, w jakiejkolwiek sytuacji, mógłby sie podpisać.
Idea republikańska zakłada przede wszystkim dobro wspólne. To, że obie posłanki rozbijają środowisko republikańskie, jest pierwszym podstawowym zaprzeczeniem. Na razie mogę powiedzieć, że jest mi bardzo przykro, że tak się zachowują. Jest to zdrada wobec środowiska. Tak się po prostu nie robi, że się nawet kogoś nie informuje.
Co pani czuła, gdy się pani dowiedziała? Jak rozumiem, z mediów.
Jestem ze środowiskiem związana od wielu lat, wiem że ono odbierze to bardzo negatywnie. Zobaczymy, co z tym zrobimy.
Co dalej? W tym momencie jest pani posłanką niezrzeszoną. Tak będzie do końca kadencji, czy będzie pani szukała innych opcji?
Na pewno na razie tak zostanie. Do PiS-u się nie wybieram. Tym bardziej po tym, w jakich okolicznościach się to odbyło.