TVP daje szansę Morawieckiemu. Premier powtarza tezy z debaty
TVP wyciągnęła pomocną dłoń Mateusza Morawieckiego. Premier w "Gościu Wiadomości" dostał okazję powtórzenia swoich tez z poniedziałkowej debaty. Skupił się na atakowaniu opozycji, a przede wszystkim Donalda Tuska. Skomentował także sprawę wymiany dowództwa armii. - Razem z panem prezydentem sprawę do końca załatwiliśmy - mówił.
10.10.2023 | aktual.: 10.10.2023 20:58
Mateusz Morawiecki był "Gościem Wiadomości" w TVP. Prowadząca Anna Bogusiewicz zapytała premiera o poniedziałkową debatę. A dokładniej: które elementy ze swoich wypowiedzi chciałby podkreślić.
- Przeszliśmy kawał drogi wspólnie z Polakami od pracy po 5-7 zł do płacy za 28 zł płacy minimalnej w przyszłym roku. Od głodowych emerytur do "trzynastek" i "czternastek". Od Polski zwijanej lokalnie, gdzie inwestycje praktycznie były śladowe do Polski, gdzie w każdej gminie są jakieś inwestycje, a to żłobek, a to przedszkole, a to droga. Wreszcie jeśli chodzi o armię, to przeszliśmy z armii likwidowanej do silnego Wojska Polskiego - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powtórzył także swoje hasła o "pedagogice wstydu" i przekonywał, że obecnie Polska prowadzi "politykę godności". - Cieszę się, że Polacy mogli zobaczyć, że to są dwie wizje: jedna, którą prezentuje Prawo i Sprawiedliwość oraz druga, którą reprezentuje Donald Tusk i jego satelickie, stowarzyszone z nim partie - mówił.
Atak na opozycję. "Liczba wstydu Tuska"
Bogusiewicz, która prowadziła wczorajszą debatę, zapytała także o konkurentów Morawieckiego.
- Trudno mi oceniać konkurentów inaczej, niż przez pryzmat tego, co słyszałem. A tu widziałem, że Donald Tusk się bardzo denerwował, pocił się, cały był roztrzęsiony - mówił.
Przekonywał, że "wszyscy znali te pytania, jakie obszary będą poruszane". - (Tusk) nie bardzo potrafił cokolwiek powiedzieć o bezrobociu, jak z nim walczyć dalej, o biedzie, która panowała w czasach III RP, o emeryturach, o tej całej wielkiej polityce społecznej. Inni rzucali jakieś ogólniki. Ale ja tak naprawdę mówię jednoznacznie, że niezależnie na kogo zasługujesz, czy na Lewicę czy na Hołownię, to jest głos oddany na Tuska - mówił. Stwierdził też, że liczba bezrobotnych za rządów PO-PSL to "liczba wstydu Tuska".
Zobacz także
Morawiecki o "dwuzłotówce" dla Tuska
Bogusiewicz zapytała także o monetę dwuzłotową, którą Morawiecki wręczył Tuskowi. Powiedział, że taką waloryzację emerytury za rządów PO-PSL dostała jedna z mieszkanek Kraśnika.
- Tej konkretnej dwuzłotówki historia jest taka, że zawsze po moich wystąpieniach idę do ludzi i tam od godziny do czasami dwóch godzin spotykam się z ludźmi, rozmawiam. Najsmutniejsze w tej historii jest, że jutro jadę na spotkanie z mieszkańcami Wielkopolski. Jestem przekonany, że gdybym powiedział "a teraz szanowni państwo, podnieście rękę, kto miał waloryzację 1,50 zł, 2,40 zł czy 3 zł i kto chciałby wręczyć te pieniądze Tuskowi", to miałbym las rąk w górze - mówił.
Zobacz także
Morawiecki o "realiach życia Polaków" za rządów PO-PSL
Morawiecki został także zapytany o "realia życia Polaków" za poprzedniego rządu, który nie stoi na czele kraju już od 8 lat.
- To był pozorny wybór między pracą na umowach śmieciowych albo wyjazdem do Londynu na zmywak, na szparagi do Berlina, na jakieś sezonowe saksy, na wiele lat, a to się zawsze łączy z tragediami, z rozpaczą, dzieci zostawały w Polsce, mama i tata jechali za granicę - mówił.
Przekonywał także, że prywatyzacja doprowadziła do powstawania obszarów bezrobocia, gdyż często znikał w ten sposób jedyny pracodawca w regionie.
- Dlatego tak ważna jest nasza obietnica dla wszystkich mieszkańców mniejszych miejscowości. Jeżeli zostaniemy wybrani, to tę wielką zmianę w tworzeniu miejsc pracy powtórzymy w tych mniejszych miejscowości - mówił. Premier chwalił się także spadkami bezrobocia w okresie rządów PiS.
Pracownica państwowej telewizji przypomniała, że PiS swoją politykę społeczną nazywa "rewolucją godnościową". - To tak naprawdę oddanie Polakom ich losu w ich własne ręce - przekonywał Morawiecki.
Premier atakował "system liberalizmu, system Tuska". - Liberalizm kojarzy się z wolnością, ale to nie była wolność. Realna wolność jest wtedy, kiedy możemy wybrać czy pracuję tu, czy pracuję za mniejsze pieniądze w innym miejscu. Jaki był wybór w czasach III RP? Nie było takiego realnego wyboru - mówił.
Morawiecki o referendum
Bogusiewicz zadała także pytanie o referendum. A dokładniej: "dlaczego jest ważne?". Premier zachęcił do uczestnictwa w plebiscycie.
- Referendum to święto demokracji, to ten akt, poprzez który obywatele najlepiej mogą się wyrazić w danej sprawie. Opozycja, która niesłusznie nazywa się demokratyczną, bo powinna się nazywać antydemokratyczną, skoro namawia do bojkotu referendum, chce w ten sposób ukryć swoje prawdziwe zamiary - mówił.
Premier zaczął straszyć także, że w wyniku konfliktu w Izraelu, z kraju tego mogą wyjeżdżać "muzułmańscy imigranci" i zmierzać do Europy.
Morawiecki zwrócił także uwagę, że Tusk oskarżał rząd o to, że płot na granicy polsko-białoruskiej jest nieszczelny i tysiące migrantów i tak go pokonuje. Premier stwierdził, że to "kłamstwo". - Z litości przemilczę, co o tym myślę - mówił szef rządu. Przypomnijmy, że według Niemców kilkanaście tysięcy migrantów z Polski nielegalnie wjechało do ich kraju. Spora część z nich przedostała się do Europy z Białorusi.
Premier został także zapytany o to, dlaczego pytania referendalne dotyczą właśnie kwestii prywatyzacji, migracji, wieku emerytalnego oraz zapory na granicy. Morawiecki zaczął oskarżać Tuska, że "zaczął pozbywać naszej własności" poprzez prywatyzację. Mówił, że pochodzące z tego pieniądze "rozpłynęły się w dziurawym jak sito budżecie Platformy Obywatelskiej".
- Przestrzegam przed tym, bo gdyby wrócili do władzy, to z powrotem otworzą drzwi mafiom VAT-owskim i z tych programów społecznych niewiele zostanie, bo będą potrzebowali wycofać świadczenia społeczne dla imigrantów - mówił.
Morawiecki o oświadczeniu Tuska: karygodne
Morawiecki skomentował także kwestię zmiany dowództwa Wojska Polskiego.
- Mamy do czynienia z sytuacją absolutnej ciągłości, bo rano decyzja została podjęta, a wczesnym popołudniem, parę godzin temu, razem z panem prezydentem sprawę do końca załatwiliśmy - mówił.
Zaatakował opozycję za prowadzenie "nieprawdziwej narracji". - Bezpieczeństwo państwa to nie jest dwóch generałów. Tak jak u mnie w korporacji, w której kiedyś pracowałem, bezpieczeństwo nie polegało na dwóch wysokich rangą menedżerach, członkach zarządu, tylko na sile danego przedsiębiorstwa. Bezpieczeństwo państwa całego polega przede wszystkim na silnej armii, na uzbrojeniu, które ściągamy z zagranicy i przede wszystkim coraz więcej zamawiamy u nas w kraju - mówił.
Uderzył także w lidera PO. - To, że Donald Tusk próbuje wykorzystywać tę sytuację do destabilizacji, dla własnych interesów, jest czymś absolutnie karygodnym. Nie wolno igrać z bezpieczeństwem. Tutaj nie był za bardzo w stanie, ale dowiedział się o jakichś zmianach innych personalnych, więc nie wiem, czy nie próbuje z kimś grać. To jest zachowanie absolutnie naganne - mówił.
Zobacz także
Morawiecki chwalił się także, że zmieniła się "optyka" polityki bezpieczeństwa i krytykował plany armii za poprzedniego rządu, by w razie inwazji wycofać się na linię Wisły.
- Koszmar jakiś, ja w ogóle nie mogę o tym myśleć, kiedy czytam te dokumenty. To jest coś potwornego. Jak można planować natychmiastowe ustąpienie wrogowi? W czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości jest to nie do pomyślenia. Będziemy bronili każdego centymetra polskiej ziemi - mówił.
Czytaj więcej: