Trump nazwał Zełenskiego "dyktatorem". Posłanka PiS: a nie jest?

Teresa Pamuła z PiS stwierdziła, że awantura w Białym Domu to "cyrk, jaki Zełenski odstawił". Według niej, żeby doszło do pokoju, nie należy obrażać Władimira Putina. Reporter zwrócił jej uwagę, że Donald Trump regularnie obraża prezydenta Ukrainy, nazywając go "dyktatorem". - A nie jest? - pytała posłanka.

Teresa Pamuła
Teresa Pamuła
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Adam Zygiel

Podczas rozmowy z reporterem TVN24 w Sejmie posłanka PiS Teresa Pamuła podkreślała, że ma zaufanie do przywództwa Donalda Trumpa.

- A jak on mówi o tym, że ufa Putinowi, nie dziwi to pani trochę? - pytał Radomir Wit.

- Nie słyszałam, kiedy tak mówił - odpowiedziała.

- Mówi same dobre rzeczy, a nic złego - zakpił Wit.

Pamuła przekonywała, że celem Trumpa jest pokój. - Jak pan chce zakończyć wojnę obrażając Putina? - pytała Pamuła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraina chce podpisać umowę z USA. "To będzie kolonializm"

Wit zwrócił uwagę, że Trump często obraża Zełenskiego. - Kto kogo obraził? Według pana ten cyrk, jaki Zełenski odstawił to co to jest? Pan uważa, że to nie był cyrk? - pytała, nawiązując do awantury w Białym Domu.

- A mówienie o prezydencie kraju, w którym codziennie giną ludzie, że jest dyktatorem? - pytał Wit.

- A nie jest? - pytała Pamuła.

- Zełenski? - dopytywał reporter.

- A nie jest? - raz jeszcze spytała Pamuła.

- Dlaczego pani tak uważa? Jest prezydentem demokratycznie wybranym - mówił Wit.

- A u nas nie ma dyktatora Tuska? - zapytała posłanka.

Czarnek z reprymendą za "głupka"

To nie pierwsze krytyczne słowa pod adresem Wołodymyra Zełenskiego ze strony polityków PiS. Były minister Przemysław Czarnek nazwał go nawet "głupkiem". Otrzymał aż reprymendę od Jarosława Kaczyńskiego.

- Uważam, że tutaj kolegę troszeczkę poniosło - powiedział prezes PiS. Dodał, że według niego prezydent Ukrainy "głupkiem" nie jest.

Prezydent Donald Trump kilka razy nazwał Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem", wskazując, że w kraju nie przeprowadzono w ostatnich latach wyborów. Problem w tym, że konstytucja Ukrainy zakazuje przeprowadzenia elekcji w trakcie stanu wojennego. Administracji Trumpa zależy jednak na wymianie prezydenta Ukrainy, by na czele kraju stanął ktoś, kto jest bardziej skłonny do ustępstw wobec Rosji.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pisukrainawołodymyr zełenski

Wybrane dla Ciebie