Czterech wysoko postawionych przedstawicieli Donalda Trumpa spotkało się z byłą premier i liderką opozycyjnej partii Batkiwszczyna Julią Tymoszenką, a także z przedstawicielami Europejskiej Solidarności byłego prezydenta Petro Poroszenki - podaje Politico, powołując się na trzech ukraińskich deputowanych i eksperta republikanów ds. polityki zagranicznej.
Amerykanie chcieli się dowiedzieć, czy Ukraina jest w stanie przeprowadzić szybkie wybory prezydenckie. Obecnie elekcje są zawieszone ze względu na stan wojenny. Konstytucja Ukrainy bowiem zabrania ich organizacji w takiej sytuacji. Komentatorzy wskazują też, że wybory w obecnym momencie nie byłyby sprawiedliwe, gdyż spora część kraju jest objęta konfliktem, a miliony Ukraińców przebywa poza granicami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
USA negocjują z Rosją. "Muszą zrozumieć jakim jest zagrożeniem"
Amerykanie chcą, by wybory zostały przeprowadzone po uzgodnieniu zawieszenia broni, ale jeszcze przed ostatecznymi rozmowami pokojowymi.
Tymoszenko i Poroszenko publicznie sprzeciwiali się przeprowadzeniu wyborów w trakcie trwania walk. Ale jak podaje Politico, oboje prezentowali się przedstawicielom Trumpa jako łatwiejsi współpracownicy. - I jako ludzie, którzy zgodzą się na wiele rzeczy, na które zgodzić się nie chciał Zełenski - mówi Politico ekspert Partii Republikańskiej ds. polityki międzynarodowej chcący zachować anonimowość.
Trump chce się pozbyć Zełenskiego
Administracja Trumpa chce organizacji wyborów w Ukrainie, gdyż uważają, że Wołodymyr Zełenski przegra je, m.in. ze względu na zmęczenie społeczeństwa wojną i jego dotychczasowymi rządami. Amerykanie chcą też bardziej uległego prezydenta, który zgodzi się na negocjacje z Rosjanami i spore ustępstwa na drodze do pokoju. Na wyborcy naciska także Kreml, który od lat próbuje się pozbyć Zełenskiego.
Niewykluczone jednak, że Trump może się przeliczyć. Jak wynika z sondażu brytyjskiej pracowni Survation, przeprowadzonego już po awanturze w Białym Domu, 44 proc. Ukraińców poparłoby Zełenskiego w ponownym staraniu o prezydenturę.
Z drugim największym wynikiem był były dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, a obecnie ambasador w Wielkiej Brytanii Walerij Załużny, którego popiera 21 proc.
Na Poroszenkę zagłosowałoby 10 proc. ankietowanych, na byłego przewodniczącego Rady Najwyższej Dmytro Razumkowa - 6,1 proc., a na Julię Tymoszenko - 5,7 proc.
Czytaj więcej:
Źródło: Politico