"To dopiero początek". Sprawa Wąsika i Kamińskiego "nakręca spiralę"
Sąd wydał decyzję w sprawie doprowadzenia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do zakładu karnego. - Będzie z tego bardzo duża awantura. Pogłębi się tylko podział na dwa obozy. Tych, którzy bronią polityków PiS, i tych, którzy chcą, by Donald Tusk szybko rozprawił się ze Zjednoczoną Prawicą - oceniają w rozmowie z WP politolodzy.
09.01.2024 06:07
W poniedziałek informowaliśmy, że Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście zdecydował, by nie wstrzymywać wykonalności kar dwóch lat więzienia wobec Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika i przygotował nakazy doprowadzenia obu polityków do więzienia.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia 2023 roku prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. Obóz prawicy uważa, że decyzja jest skandaliczna i nie szanuje ona zastosowanego w 2015 roku przez Andrzeja Dudę prawa łaski wobec polityków. Prawnicy i eksperci przypominają jednak, że Wąsik i Kamiński nie byli wówczas skazani prawomocnym wyrokiem sądu, więc ułaskawienie nie zadziałało.
- PiS będzie trwało w budowaniu legendy partii prześladowanej za niewinność - ocenia narastające zamieszanie wokół sprawy Kamińskiego i Wąsika prof. dr hab. Robert Alberski z Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dopiero ponowne ułaskawienie będzie skuteczne"
Zdaniem eksperta prezydent podejmie decyzję o ponownym ułaskawieniu polityków.
- Andrzej Duda stara się upierać przy swoim, ale dopiero ponowne ułaskawienie będzie skuteczne i zgodne z prawem oraz konstytucją. Myślę, że prezydent dokona tego jeszcze przed środowym posiedzeniem Sejmu. Oczywiście będzie oskarżał przy tym rząd o niecne działania i brak szacunku do jego decyzji - mówi prof. dr hab. Alberski.
Dlaczego wtedy? W środę w Sejmie konflikt wokół kwestii ważności mandatów posłów PiS prawdopodobnie znów eskaluje. Kamiński i Wąsik wielokrotnie zapowiadali, że będą chcieli wziąć udział w obradach parlamentu i nie uznają decyzji o wygaśnięciu mandatów.
- W takim razie niech zatrzymają posłów, którzy mają immunitet. Bo przecież Sąd Najwyższy uznał, że nadal jesteśmy posłami - stwierdził w rozmowie z Onetem sam Wąsik
Polityk odniósł się w ten sposób do orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która uchyliła w piątek postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posłów PiS. Warto jednak podkreślić, że kontrowersyjna izba nie jest uznawana jako sąd m.in. przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
"To początek problemów, które się objawią"
- Sprawa Kamińskiego i Wąsika jest dopiero początkiem problemów, które się objawią. Mamy dwuwładzę w prokuraturze, Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądowniczej i Trybunale Konstytucyjnym - przypomina z kolei prof. Antoni Dudek, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Jego zdaniem wydarzenia ostatnich dni "jeszcze bardziej nakręcają spiralę, którą trzeba zatrzymać". - To może zrobić tylko i wyłącznie porozumienie rządu i prezydenta. Konieczna jest nowelizacja konstytucji. Jeżeli dzisiaj zwycięży konwencja siłowa, ta sama, co w sprawie TVP, to przy kolejnych wyborach zwycięska partia będzie postępować jeszcze bardziej brutalnie - twierdzi prof. Dudek.
- Zwaśnione strony nie chcą się dogadać i to ewidentnie idzie na zwarcie. Jeśli prezydent uzna Kamińskiego i Wąsika za więźniów politycznych i da temu wyraz w procedowaniu innych ustaw, wtedy będziemy mieli problem. Czy da się funkcjonować w państwie, gdzie nie ma porozumienia prezydenta i rządu? - pyta retorycznie politolog.
Wtorek, godzina 11. Kamiński i Wąsik u prezydenta
Pałac Prezydencki na decyzję o nakazie aresztowania Kamińskiego i Wąsika zareagował natychmiast. Andrzej Duda zaprosił polityków na wtorek na godzinę 11. Oficjalnie z powodu uroczystości powołania ich bliskich współpracowników - Błażeja Pobożego oraz Stanisława Żaryna - na doradców Prezydenta RP.
- Pytanie, co zrobi prezydent i czy panowie pojawią się w Pałacu? Jeżeli prezydent ich wtedy nie ułaskawi, to czy policja zatrzyma ich po wyjściu od Andrzeja Dudy? To mało prawdopodobne, bo taki scenariusz byłby po linii PiS, ale możliwe - ocenia z kolei prof. Renata Mieńkowska-Norkiene, politolog i socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Zwykły Kowalski, który patrzy na ten cyrk, zarówno w Telewizji Republika, jak i TVP Info, czy TVN24 ma mętlik w głowie. Wielu myśli: "jest syf, był syf i będzie syf", a to bardzo niebezpieczne zjawisko. Bo działa na korzyść łamania i obchodzenia prawa - zauważa ekspertka.
- Ja tylko przypomnę, że Wąsik i Kamiński zostali skazani prawomocnym wyrokiem przez sądy, które funkcjonowały za czasów rządów prawicy. Orzeczenie zostało wydane przez sąd, na który wpływ miał Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński. Nie stało się to przecież decyzją Donalda Tuska. Moim zdaniem zwykły Kowalski musi zobaczyć, że w polityce nie ma świętych krów. Koalicja rządząca w tej sprawie za bardzo kluczy i boi się konsekwencji - dodaje prof. Mieńkowska-Norkiene.
Wszyscy rozmówcy WP są zgodni, że sytuacja jest gorąca, ale mają inne zdanie na temat tego, kto za nią odpowiada.
- Pogłębi się tylko podział na dwa obozy. Tych, którzy bronią Wąsika i Kamińskiego, i tych, którzy chcą, by Tusk rozprawił się szybko ze Zjednoczoną Prawicą. Będzie z tego bardzo duża awantura - ocenia prof. Alberski.
- Jak oni się nie dogadają, to co będzie następne? Słyszeliśmy wypowiedź Marka Chmaja, który mówił o referendum i skróceniu kadencji prezydenta. W ubiegłym roku udało się bez rękoczynów, ale nie wiem, w jakim kierunku to teraz pójdzie - stwierdza z kolei prof. Dudek.
- PiS przez osiem lat działał niekonstytucyjnie i nie powinno być z tym dyskusji. Ułaskawienie prezydenta nie było skuteczne, a mandat posła wygasa wraz z prawomocnym wyrokiem sądu. PiS wykorzysta to politycznie i na pewno to mobilizująco zadziała na frekwencję podczas zgromadzenia, które prawica szykuje 11 stycznia. Zobaczymy też, do czego dojdzie w środę podczas obrad w Sejmie - podsumowuje prof. Mieńkowska-Norkiene.
Czytaj też: