PolskaTajemnicza przyjaciółka Kaczyńskiego. To z jej salonu rządzi się Polską

Tajemnicza przyjaciółka Kaczyńskiego. To z jej salonu rządzi się Polską

- Coraz częściej słychać, że ośrodek władzy z Nowogrodzkiej przeniósł się na Wilczą - mówi polityk obozu Zjednoczonej Prawicy. Tam, w mieszkaniu Anny Bieleckiej, zapadają kluczowe decyzje polityczne.

Tajemnicza przyjaciółka Kaczyńskiego. To z jej salonu rządzi się Polską
Źródło zdjęć: © PAP
Maciej Deja

15.04.2018 | aktual.: 15.04.2018 21:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Początek marca 2018 r. Tabloidy donoszą, że premier Mateusz Morawiecki konsultuje z prezesem PiS zakres "odchudzenia" rządu podczas jego obiadu z przyjaciółmi. Miejscem spotkania jest lokal w kamienicy przy ul. Wilczej 23. gdzie pracownię architektoniczną i mieszkanie ma Anna Bielecka. To pierwsza żona Czesława Bieleckiego, byłego posła AWS i kandydata PiS na prezydenta Warszawy w 2010 r. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" wzięli tajemniczą przyjaciółkę prezesa PiS pod lupę.

Jak donoszą, w ostatnim czasie Bielecka coraz częściej wychodzi z cienia do pierwszego rzędu. Podczas obchodów Marca ’68. w Teatrze Narodowym po przerwie pojawiła się w pierwszym rzędzie, niedaleko szefa rządu. Po odsłonięcia pomnika ofiar smoleńskich na placu Piłsudskiego była widziana w towarzystwie wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego. Jej wspólnik, Piotr Walkowiak jest zresztą pełnomocnikiem wicepremiera Glińskiego, nadzoruje budowę siedziby Muzeum Historii Polski. To projekt wart blisko 760 mln zł.

Według "Gazety Wyborczej" Bielecka ma wpływy, których może jej pozazdrościć niejeden minister. Zaproszenie do jej "saloniku" - jak ma być przez polityków PiS nazywany adres przy Wilczej - to nie lada nobilitacja. Nie dostąpiła jej choćby była premier Beata Szydło. - Pani Anna ma w sobie naturalną umiejętność jednania ludzi. Od lat gromadzi wokół środowisko kultury i sztuki, prawdziwą inteligencję warszawską. Ludzi, którzy po 1989 r. nie znaleźli dla siebie miejsca w liberalno-lewicowej debacie - mówi rozmówca "Wyborczej". Do stałych bywalców, poza Glińskim, zaliczają się profesorowie Krasnodębski i Legutko oraz ludzie prezydenta - Szczerski, Zybertowicz były minister Maciej Łopiński, ambasador Andrzej Przyłębski czy kompozytor Michał Lorenc. "Przy Wilczej brylują intelektualiści, których Kaczyński poważa i słucha. A potem każe ich pomysły wprowadzać w życie" - czytamy.

To w podczas takich spotkań wymyślono kandydaturę Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Glińskiego na kandydata PiS w wyborach prezydenckich i komisarza w stolicy czy Krzysztofa Szczerskiego do objęcia schedy po Witoldzie Waszczykowskim w 2017 r. - To są legendy - zapewnia Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". W salonie krzyżować się mają nici powiązań łączące szefów Polskiej Fundacji Narodowej Cezarego Jurkiewicza i Macieja Świrskiego, a także założycieli spółki Solvere Annę Plakwicz i Piotra Matczuka. Spółka jest dziś w likwidacji, ale wspominana dwójka wróciła do kancelarii premiera, mimo że prokuratura bada, czy nie złamali ustawy antykorupcyjnej. "Anna Bielecka była promotorką Plakwicz i Matczuka, którzy dobrze znają się z Michałem Lorencem, synem kompozytora i bywalca salonu przy Wilczej" - mówi informator "Wyborczej".

Masz ciekawy film, zdjęcie lub newsa? Prześlij nam za pomocą dziejesie.wp.pl

Źródło: Gazeta Wyborcza

Komentarze (663)