Świnki miały być chore, agresywne, od salmonelli dostawały biegunki. Ratowano je nielegalnym antybiotykiem, aby tylko nadawały się rzeźni. O takich kulisach hodowli świń przeciętni zjadacze parówek i szynki woleliby nigdy się nie dowiedzieć. Tymczasem główny przedmiot sprawy, czyli stado ponad 600 świń, zostało już najprawdopodobniej zjedzone przez konsumentów.