Skażona niemiecka wieprzowina trafiła do Polski
Część skażonej dioksynami wieprzowiny z 35 świń, oprawionych przez rzeźnię w niemieckim kraju związkowym Saksonia-Anhalt, sprzedano do Polski i Czech, ale nie jest jasne, czy mięso to trafiło do spożycia - poinformował tamtejszy rząd krajowy.
Świnie pochodziły z gospodarstwa hodowlanego w Dolnej Saksonii. Jej rząd krajowy potwierdził, że zwierzęta sprzedano, zanim gospodarstwo zostało obłożone blokadą zbytu w następstwie użycia w nim pasz zawierających dioksyny.
Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek powiedział, że trudno mu komentować tę sprawę, ponieważ nie otrzymał na razie informacji o skażonym mięsie. Zapewnił za to, że zarządził dodatkowe badania całego mięsa, które trafia do Polski z tych części landów, co do których zachodzi podejrzenie, że mięso z nich pochodzące może być skażone.
Od czasu ujawnienia 3 stycznia skandalu ze skażoną paszą, którą dostarczano fermom drobiu i trzody chlewnej, w Niemczech wyraźnie spadł popyt na jaja, kurczęta i wieprzowinę. - Sprzedaż jaj zmniejszyła się o około 20%. Dla kurcząt jest to około 10% mniej i dla wieprzowiny około 10% mniej - oświadczył przewodniczący Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu Spożywczego Juergen Abraham.
Jak zaznaczył, jest to porównanie wyników sprzedaży z dwóch pierwszych tygodni stycznia br. i z tego samego okresu roku ubiegłego.