Papież może uznać, że został przyjęty wyjątkowo dobrze. Na ulice nie wyszły tłumy protestantów, w Ankarze nie było antypapieskich plakatów, a premier, który jeszcze parę dni temu odmawiał spotkania z papieżem, powitał go na lotnisku - pisze w "Gazecie Wyborczej", prosto z Ankary, Paweł Szczerkowski. Papież zaś okazał się świetnym dyplomatą i po kolei rozbrajał miny, jakie czekały na niego w nielubiącej go i nieprzewidywalnej Turcji.