Do Turcji polecieli samolotem C-17 Globemaster
Spadochroniarze 6 Brygady Powietrznodesantowej
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
Polscy żołnierze z 6 Brygady Powietrznodesantowej (6 BPD) po raz pierwszy w historii wezmą udział w międzynarodowych ćwiczeniach EFEZ-16 w Turcji. Oprócz standardowych zadań przeprowadzą również operację... desantu morskiego z okrętów.
W manewrach, które odbędą się na zachodzie Turcji w okolicach Izmiru, udział bierze przeszło osiem tysięcy żołnierzy i kilkadziesiąt statków powietrznych. W sumie na zaproszenie Ankary przyjechały pododdziały z siedmiu państw, w tym również z Polski.
- Dla nas jest to nowy, dość egzotyczny kierunek - przyznaje w rozmowie w Wirtualną Polską kpt Marcin Gil, rzecznik prasowy 6 BPD. - Co więcej, w ćwiczeniach w Turcji biorą udział też trochę inne państwa od tych, z którymi mamy do czynienia zazwyczaj - Arabia Saudyjska, Katar, Azerbejdżan. Jak więc widać, spektrum naszych kontaktów się poszerza i żołnierze mają okazję poznać, jak działają inne armie - dodaje.
Co ciekawe, Polacy polecieli do Turcji z Krakowa samolotem transportowym Boeing C-17 Globemaster III, należącym do Strategic Airlift Capability (SAC). To porozumienie 12 krajów, w tym Polski, o współużytkowaniu tych maszyn do strategicznego transportu lotniczego.
_**Tomasz Bednarzak, Wirtualna Polska**_
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
- Na ćwiczenia EFEZ-16 jadą żołnierze bardzo doświadczeni, często mający za sobą misje w Afganistanie, więc panujące w Turcji warunki klimatyczne i geograficzne nie są dla nich wielkim zaskoczeniem. Oczywiście wyjazd wymagał od żołnierzy pewnych przygotowań, ale odbywały się one w ramach naszych rutynowych ćwiczeń - mówi kpt Gil.
- Wyjątkiem jest jeden specyficzny element manewrów, z którym nie mieliśmy dotąd styczności, a mianowicie desantowanie z okrętu. Dlatego żołnierze pojechali do Świnoujścia i trenowali ten element na ORP "Lublin", poznając specyfikę działań na morzu - dodaje.
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
Na ćwiczenia EFEZ-16 lecą zwiadowcy i artylerzyści z 18 Batalionu Powietrznodesantowego, w sumie około 50 ludzi. Żołnierze, oprócz wyposażenia indywidualnego i zespołowego, zabierają ze sobą moździerze kal. 98 mm i pojazdy HMMWV - zarówno w wersji bojowej, jak i transportowej.
- Do Turcji leci m.in. kompania typu ciężkiego, która ma wyposażenie, by móc działać jako tzw. rzut lądujący. Czyli w ramach operacji powietrznodesantowej mogą zostać przerzuceni samolotami lądującymi na uchwycone wcześniej przez spadochroniarzy lotnisko - wyjaśnia kpt Gil.
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
Już sam załadunek wyposażenia i pojazdów na pokład C-17 Globemaster III był pewną nowością dla naszych żołnierzy, bo nieczęsto mają okazję obcować z tego typu maszynami.
- To najbardziej precyzyjne zadanie jakie dotąd wykonywałem. Potrzebna jest tu duża dokładność, bo odległość pomiędzy samochodami wynosi tylko jakieś pięć centymetrów. Trudniej było tylko w górach w Afganistanie - podsumował jeden z żołnierzy, który brał udział przy załadunku samolotu, cytowany przez oficjalną stronę 6 BPD.
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
EFEZ-16 to jedne z największych ćwiczeń organizowanych cyklicznie przez Turcję. Potrwają do końca miesiąca i jak informowała "Polska Zbrojna", na czas manewrów polscy wojskowi będą podlegać tureckiej 411 Brygadzie Zmechanizowanej. Na początek nasi żołnierze wezmą udział w treningu strzeleckim, ale główna część szkolenia przewidziana jest na dwa ostatnie dni maja.
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
Podczas ćwiczeń zaplanowane jest także desantowanie polskich spadochroniarzy na linie z pokładów sojuszniczych śmigłowców. - Nawet jeżeli mamy wykonać rajd śmigłowcowy na maszynach, które nie są używane w naszej armii, to zanim się wykona takie zadanie w powietrzu, odbywa się procedura, która w armii amerykańskiej nazywa się "static loading procedure", czyli ćwiczenia na śmigłowcu jeszcze na ziemi - wyjaśnia rzecznik 6 BPD.
- To jest związane z różnicami w budowie poszczególnych statków powietrznych, np. innym rozkładem wyjść. Taki parogodzinny statyczny trening wystarcza, żeby potem bez problemu wykonać dane zadanie - zaznacza.
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
Mimo że do Turcji leci stosunkowo niewielka grupa polskich żołnierzy, ich wyprawa będzie miała przełożenie na całość sił zbrojnych. - To jest pierwszy raz, kiedy bierzemy udział w tym ćwiczeniu. Jakie lekcje z niego wyciągniemy, to się okaże, jak żołnierze wrócą i podzielą się swoimi doświadczeniami. W polskiej armii jest obowiązek, by po każdych ćwiczeniach sporządzić pełną dokumentację ze wszystkimi spostrzeżeniami, z których potem może korzystać całe wojsko - tłumaczy kpt. Gil.
- Trzeba jednak pamiętać, że Turcja jest państwem NATO, więc mniej więcej wiemy, czego się spodziewać. Oczywiście są odmienne techniki, ale główny kierunek ćwiczeń jest zawsze utrzymany bardzo podobnie - zaznacza.
Nasi żołnierze na manewrach EFEZ-16
- Samo ćwiczenie ułożyło się ciekawie. Żołnierze mogli sprawdzić się podczas operacji morskiej na okręcie desantowym. Teraz mieli możliwość przećwiczyć załadunek z samolotem transportowym Boeing C-17 Globemaster III, który pojawia się u nas raczej rzadko. Więc pod tym względem nasi chłopcy już dużo się nauczyli - podsumowuje rzecznik 6 BPD.
_**Tomasz Bednarzak, Wirtualna Polska**_