Konflikty 2016 r. - to tam świat będzie płonął?

Lista amerykańskiego Centrum Akcji Prewencyjnych

Obraz

/ 11Lista Centrum Akcji Prewencyjnych

Obraz
© AFP

2016 r. raczej nie będzie rokiem pokoju. Przeciwnie, prognozy na kolejne 12 miesięcy malują się w ciemnych barwach. Nie widać szans na koniec krwawej wojny w Syrii, a i kolejne kraje regionu mogą coraz bardziej wpadać w wir konfliktów. Niebezpieczeństwo sięga jednak daleko poza Bliski Wschód. Według Centrum Akcji Prewencyjnych (CPA), działającego przy Radzie Stosunków Międzynarodowych (amerykański ośrodek analityczny), poważne zagrożenia mogą stanąć także przed USA i Europą.

CPA co roku wydaje raport na temat potencjalnych przyszłych konfliktów i ich wpływu na amerykańską politykę, oceniając przy tym prawdopodobieństwo obu tych czynników. To zestawienie jest istotne również z naszej perspektywy, bowiem Waszyngton jest najważniejszym partnerem UE i największą militarną siłą NATO.

Co tym razem znalazło się na liście? Gdzie świat zapłonie lub pożar będzie jeszcze większy?

Na zdjęciu: Syryjczycy uciekają przez granicę z Turcją; czerwiec 2015 r.

(2016 Preventive Priorities Survey, WP / mp)

/ 11Nasilenie walk w Syrii

Obraz
© AFP

Choć konflikt w Syrii nie jest niczym nowym - trwa od 2011 r. - to jego nasilenie się jest uznawane za najpoważniejsze niebezpieczeństwo. Według raportu CPA zarówno możliwość takiego właśnie rozwoju wypadków, jak i ich wpływ na dalszą politykę USA są oceniane wysoko. Dokument przewiduje, że do intensyfikacji walk może dojść przez coraz większe wsparcie zewnętrznych sił dla wrogich stron tej wojny. Nie wyklucza się także zagranicznych interwencji wojskowych.

Już teraz nad Syrią operuje lotnictwo międzynarodowej koalicji z USA na czele, które stoi po stronie tzw. umiarkowanych rebeliantów, a także siły powietrzne Rosji, które z kolei popierają reżim Baszara al-Asada.

Na zdjęciu: syryjscy Kurdowie w zniszczonym walkami Kobane; marzec 2015 r.

/ 11Coraz większy chaos w Libii

Obraz
© AFP

Ciągnące się podziały polityczne, przemoc i interwencje zbrojne, za którymi będą stały państwa arabskie - to czarne prognozy raportu CPA dla Libii.

Cztery lata po obaleniu (i zamordowaniu) Muammara Kadafiego sytuacja Libii nie wygląda najlepiej. Walka o władzę doprowadziła do tego, że kraj ten ma dwa rządy i parlamenty - w Tobruku i Trypolisie. Dopiero niedawno podpisano deklarację o utworzeniu rządu jedności narodowej. Tymczasem klinem między zwaśnione obozy zdołali wejść dżihadyści Państwa Islamskiego, którzy coraz bardziej umacniają swoją pozycję na śródziemnomorskim wybrzeżu. Z Libii nadal odpływają też przemytnicze łodzie z imigrantami. To niektóre powody, dlaczego Libia staje się coraz gorętszym punktem na mapie świata.

Na zdjęciu: siły wierne islamistycznemu Powszechnemu Kongresowi Narodowemu, przygotowywały się do walki z IS; Syrta, marzec 2015 r.

/ 11Izrael i Palestyna znów w ogniu

Obraz
© AFP

Eksperci CPA obawiają się, że wzrost napięcia między Izraelczykami i Palestyńczykami może doprowadzić w 2016 roku do ataków na cywilów, masowych protestów, a nawet otwartych walk.

Już od miesięcy mówi się o groźbie wybuchu trzeciej intifady, czyli palestyńskiego powstania. Fala przemocy wzbiera od września. Właśnie wtedy zaczęło dochodzić do ataków palestyńskich nożowników na Izraelczyków - wojskowych i cywili. Niektórzy napastnicy używali też broni palnej albo samochodów, próbując wjechać w grupy izraelskich mundurowych. Większość atakujących sama ginęła podczas tych zamachów lub ich prób. Do tego należy doliczyć ofiary starć między Palestyńczykami i izraelskimi siłami bezpieczeństwa. Jak podawała ostatnio Polska Agencja Prasowa, w sumie zginęło już ok. 150 ludzi.

Do wybuchu poprzednich intifad (w 1987 r. i 2000 r.) wystarczyły iskry, teraz w Izraelu i tak już płonie prawdziwy pożar. Czy uda się go ugasić?

Na zdjęciu: Palestyńczycy podczas starć z izraelskimi służbami w pobliżu więzienia wojskowego Ofer; grudzień 2015 r.

/ 11Spirala przemocy w Turcji

Obraz
© AFP

Latem 2015 r. zerwano turecko-kurdyjskie rozmowy pokojowe. Rozpoczęły się za to wzajemne oskarżenia i - co gorsza - ataki. Amerykański ośrodek analityczny przewiduje, że skala politycznej przemocy może niedługo jeszcze bardziej wzrosnąć. Już teraz na kurdyjskim południu Turcji dochodzi do starć, a lotnictwo prowadzi naloty na cele Partii Pracujących Kurdystanu także poza granicami kraju.

To niejedyne problemy Turcji. W 2015 r. doszło na jej terytorium do dwóch krwawych zamachów, o które obwinia się Państwo Islamskie - w lipcu w Suruc i w październiku w Ankarze. Turcja graniczy z Syrią i Irakiem i tamtejsze konflikty przelewają się przez jej granice. Ankara przyjęła m.in. ok. dwóch milionów syryjskich uchodźców. Ale też tureckie władze obwinia się o ciche wspieranie islamistów. Takie oskarżenia wysuwa m.in. Rosja, której bombowiec w listopadzie zestrzeliło tureckie lotnictwo. Spirala zagrożeń dla Turcji coraz bardziej się nakręca.

Na zdjęciu: ludzie uciekają przed armatkami wodnymi i gazem, których użyto przeciw protestujący w Diyarbakir domagającym się zniesienia godziny policyjnej; grudzień 2015 r.

/ 11Destabilizacja Egiptu

Obraz
© PAP/EPA

Choć CPA ocenia, że wydarzenia w Egipcie (podobnie zresztą jak w Libii, Izraelu i Turcji) tylko "umiarkowanie" wpłyną na politykę USA, to jednak jest wysokie prawdopodobieństwo, że sytuacja w tym kraju się pogorszy. Eksperci obawiają się najbardziej - jak czytamy w raporcie - wzrostu politycznej niestabilności i ataków terrorystycznych.

Najbardziej zagrożony jest Półwysep Synaj. To tam swoją komórkę ma Państwo Islamskie, ale nie tylko ono jest przeciwnikiem obecnych władz w Kairze. Pod koniec października nad Synajem rozbił się rosyjski samolot pasażerski. Według wielu zachodnich ekspertów, ale także samych rosyjskich służb, katastrofa była rezultatem zamachu. Taką wersję jeszcze w połowie grudnia podawała w wątpliwość strona egipska. Czy niedawny turystyczny raj będzie stawał się coraz bardziej niebezpiecznym miejscem?

Na zdjęciu: mężczyzna siedzi w swoim samochodzie zniszczonym podczas ataku bombowego w pobliżu budynków należących do służb bezpieczeństwa; Kair, sierpień 2015 r.

/ 11Więcej ataków w Afganistanie

Obraz
© AFP

Samobójczy zamach w pobliżu lotniska w Kabulu to tylko ostatnia odsłona spektaklu przemocy, jaki rozgrywa się pod Hindukuszem. Talibowie próbują odzyskać kontrolę na terenach, które utracili podczas kilkunastu lat międzynarodowej interwencji. Operacja ISAF zakończyła się rok temu, choć nadal w kraju przebywa 12 tys. żołnierzy NATO. Szef sojuszu Jens Stoltenberg zapowiedział, że pozostaną oni w Afganistanie także w 2016 r.

Talibowie to jednak niejedyne wyzwanie dla obecnych władz w Kabulu. W Afganistanie nadal aktywna jest Al-Kaida, a o wpływy walczy też filia Państwa Islamskiego. To wszystko źle wróży zwykłym Afgańczykom, z których wielu nigdy nie zaznało czasów pokoju.

Na zdjęciu: natowski żołnierz ranny podczas samobójczego ataku bombowego w Kabulu; czerwiec 2015.

/ 11Podziały rozrywają Irak

Obraz
© AFP

Choć Irakijczycy mogą się pochwalić pewnymi sukcesami w walce z Państwem Islamskim w 2015 r. (peszmergom udało się odbić Sindżar, a irackiej armii Ramadi - obie siły wspierało lotnictwo USA), to jednak pod kontrolą dżihadystów nadal jest spora część irackich terenów. Irak pozwolił je sobie wyrwać jeszcze w 2014 r., gdy IS przeprowadziło błyskawiczną i skuteczną ofensywę na północy kraju. Później dżihadyści ogłosili powstanie kalifatu, który obejmował także już wcześniej podbite obszary Syrii.

Ale nie tylko samozwańczy kalifat kreśli groźne linie podziału w Iraku. Raport CPA zwraca uwagę na napięcia między szyitami i sunnitami. Nic nie wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości spory te zostaną wygaszone.

Na zdjęciu: członek prorządowych sił przygląda się walkom o Ramadi; grudzień 2015 r.

/ 11Groźba ataków w USA

Obraz
© AFP

Raport CPA przyznaje, że istnieje "umiarkowane" zagrożenie, iż dojdzie do zamachu na terenie USA lub sprzymierzonego z Amerykanami kraju, który pochłonie bardzo dużo ofiar. Celem, ale już cyberataków, może stać się także "krytyczna infrastruktura USA". Kto miałby planować takie zamachy? Na ten temat eksperci milczą.

Warto jednak w tym kontekście przypomnieć o strzelaninie w San Bernardino, gdzie na początku grudnia młode małżeństwo, Tashfeen Maliki i Syed Rizwan Farook, zabiło w ośrodku pomocy niepełnosprawnym 14 osób. Prezydenta Barack Obama przyznał, że był to akt terroru. Nie znaleziono jednak dowodów, że za zamachowcami stała bezpośrednio jakaś większa organizacja. Z kolei krótko po zamachach w Paryżu IS groziło także atakami w Waszyngtonie.

Na zdjęciu: widok na Biały Dom; Waszyngton, 2014 r.

10 / 11Kolejne napięcia przez Koreę Północną

Obraz
© AFP

Za kolejne opisane w raporcie napięcia w 2016 r. może odpowiadać Korea Północna. Eksperci oceniają, że jest to umiarkowanie prawdopodobne, gdyby jednak tak się stało, miałoby to duży wpływ na politykę USA.

Co takiego mogłoby się stać? Pjongjang mógłby znów pchnąć region na skraj przepaści przez kolejną próbę atomową, testy rakietowe albo inne militarne prowokacje.

Faktycznie w połowie grudnia Kim Dzong Un, przywódca komunistycznej Korei, twierdził, że jego kraj posiada bombę wodorową - dużo silniejszą niż bomby atomowe. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by szykowało się jakieś przetasowanie wewnątrz północnokoreańskich elit władzy. Ale też nie bez powodu kraj ten określany jest jako jeden z najbardziej zamkniętych i niezwykle trudno o potwierdzone informacje zza północnokoreańskich granic.

Na zdjęciu: północnokoreańskie ćwiczenia wojskowe; czerwiec 2015 r.

11 / 11Burundi - ostrzeżenia przed ludobójstwem

Obraz
© PAP/EPA

Choć raport CPA wspomina o Burundi tylko w kilku słowach i kraj ten nie znalazł się na liście najbardziej prawdopodobnych konfliktów 2016 r., nie powinno się o nim zapominać. Walki trwają tam już właściwie od miesięcy. Zaczęły się wiosną od próby obalenia prezydenta Pierra Nkurunziza, gdy ten zapowiedział, że chce ubiegać się o trzecią kadencję. Bieda, korupcja, dyktatorskie zapędy, ale także głębokie etniczne podziały w Burundi sprawiły, że zaczęto głośno alarmować: może dojść do powtórki ludobójstwa z Rwandy.

Na liście CPA znalazło się jeszcze jedno zagrożenie, oceniane jako umiarkowanie prawdopodobne, ale o silnym wpływie na działania Waszyngtonu - polityczna niestabilność w krajach Unii Europejskiej. Niestety, nie jest to jedyny czarny scenariusz dla Europy. Czytaj więcej o pesymistycznych prognozach dla Starego Kontynentu.

Na zdjęciu: zniszczenia po antyrządowych protestach w Bużumburze; maj 2015 r.

Wybrane dla Ciebie
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Schroeder broni Nord Stream 2. Były kanclerz zeznawał przed komisją śledczą
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
Zakłócił spotkanie z Czarnkiem. Wręczył mu kalafiora
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
KE reaguje na spotkanie Trump-Putin. "Jeśli służy temu celowi"
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Prokuratura umorzyła sprawę Majchrowskiego. Zarzuty upadły
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Potężny wybuch w bloku w Bukareszcie. Są ofiary i ranni
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"
Prezes na nie. Projekt ustawy o związkach "rażąco niekonstytucyjny"
Sąd zdecydował ws. Wołydymyra Z. Tusk: sprawa zamknięta
Sąd zdecydował ws. Wołydymyra Z. Tusk: sprawa zamknięta
Wysadzenie Nord Stream. Ukrainiec nie zostanie wydany Niemcom
Wysadzenie Nord Stream. Ukrainiec nie zostanie wydany Niemcom