tłit(strona 188/192)

- Ja oddałem nagrodę, jak tylko przyszedłem do pracy. Po dwóch miesiącach dostałem 3 tys. zł. nagrody i zwróciłem. Taka była wspólna decyzja w kancelarii premiera - powiedział Jacek Sasin w programie WP "Tłit". Odnosząc się do tej sprawy, przypomniał cały szereg afer Platformy Obywatelskiej. - Wyborcy mnie pytają, dlaczego odpowiedzialni za nie ludzie nie siedzą w więzieniach - stwierdził Sasin. - Przyczyną jest między innymi skrócenie przez rząd PO-PSL okresu przedawnień w przestępstwach gospodarczych - dodał. Czy w PiS jest problem z oddawaniem nagród? - Pewnie zawsze to jest problem, ale każdy będzie musiał sobie z tym poradzić. Buntu nie będzie - zapewnił.

PiS ma ogromny kłopot. Komisja Macierewicza ponad 2 lata działała i nic nie ustaliła - stwierdził w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były szef MON Tomasz Siemoniak. - PiS nie jest w stanie przyznać, że tak było, jak opisał to Jerzy Miller - dodał. Jego zdaniem stwierdzenie, że na pokładzie prezydenckiego samolotu doszło do zamachu, do wybuchów, to "mit założycielski PiS-u". - PiS nie może przyznać, że było inaczej - ocenił gość Marka Kacprzaka. Pytany, czy dobrze się stało, że publiczna telewizja wyemitowała film "Smoleńsk", potwierdzający tezę Macierewiczam odparł, że jest to przecież film fabularny.- Rozumiem, że to jest próba przekonywania ludzi, ale to jest fikcja. Lubię "Gwiezdne wojny", ale nie wierzę w to, że są gadające futrzaki, jak Czubaka - dodał polityk PO.

To jest skandaliczne, haniebne, że ktoś takie rzeczy opowiada - stwierdził poseł PO Tomasz Siemoniak. Tak zareagował na uwagę, że Jacek Karnowski na portalu wpolityce.pl napisał, iż za atakami opozycji na ochronę Jarosława Kaczyńskiego "kryje się marzenie o jakimś 'dokończeniu' Smoleńska". - Jarosław Kaczyński powinien być premierem, powinien być chroniony przez służby państwowe. Ja się bardzo dziwię, że w sejmie chodzą za prezesem PiS ochroniarze z prywatnej firmy - dodał. Jego zdaniem PO ma prawo to oceniać. - Nikt nie mówi, że to jest niezgodne z prawem. Natomiast jest to ważne zauważenia przez wyborców, ile to kosztuje i czy to są najlepiej wydawane pieniądze. PiS ma do tego prawo i niech tego broni, ale nie takimi haniebnymi argumentami, bo to jest absolutnie poniżej pasa - ocenił Siemoniak.

Donald Tusk jest bardzo silnym punktem odniesienia dla wszystkich tych, którzy mają dosyć PiS-u - stwierdził Tomasz Siemoniak, gość programu "Tłit" Wirtualnej Polski, pytany o sondaż, z którego wynika, że na Donalda Tuska chciałoby w wyborach prezydenckich zagłosować prawie tyle samo Polaków, co na Andrzeja Dudę. - Myślę, że jeżeli jakiekolwiek grzechy były Donalda Tuska to one zbladły przy grzechach PiS-u - odparł pytany o to, czy być może Polacy już zapomnieli o jego grzechach. - To PiS leci na łeb na szyję, za sprawą nagród, ale uważam, że nie tylko. Donald Tusk to naturalny kandydat na prezydenta w 2020 roku - dodał.

Jarosław Kaczyński może obniżyć wynagrodzenia kominiarzom o 50 proc., ale nie o to chodzi - tak były szef MON Tomasz Siemoniak skomentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski decyzję prezesa PiS o obniżeniu wynagrodzeń parlamentarzystom i samorządowcom. - Nie ma co w to wchodzić, trzeba rozmawiać o nagrodach PiS - dodał. Jego zdaniem ministrowie zarabiają godnie. Byłem 4 lata szefem MON, nigdy nie przyszło mi do głowy, by się domagać nagród - stwierdził. - Nie idzie się do polityki, by zarabiać - ocenił.

- To polityka symboliczna, która jest terenem wojny polsko-polskiej, podsycanej przez PiS. Niech Polacy się kłócą, bo oni się wtedy cieszą. Chodzi o wojnę - tak niekończący się temat katastrofy smoleńskiej skomentował wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka w programie WP "Tłit". - Katastrofa smoleńska to ważne wydarzenie, ale dzisiaj ważniejsze są kieszenie Polaków i ich oszukiwanie przez rządzących - podkreślił. Jak dodał Tyszka, on nie chce już o tym rozmawiać. - Myślę, że Polacy też są tym zmęczeni - podsumował.

Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak publicznymi pieniędzmi opłaca promocję własnej osoby w założonym przez siebie "Tygodniku Ilustrowanym". Na "korespondencję i ogłoszenia" wydaje 24,5 tys. złotych rocznie. Głos w sprawie zabrał wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka. - Prezydium klubu rozmawiało z nim o tej sprawie, jeżeli jest tam coś nieetycznego, na pewno przestanie to robić - zadeklarował w programie "Tłit". Tyszka podkreślił, że klub "nigdy nie łamał prawa", podczas gdy obywatele są "okradani na miliardy". Poinformował, że Jakubiak wystąpił o opinię do biura analiz sejmowych. Jeżeli stwierdzi, że były nieprawidłowości - wszystko zwróci.

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka nie kryje braku sympatii do Donalda Tuska. - Zrobił dużo złego dla Polaków. 21 razy podwyższył podatki w ciągu ośmiu lat swoich rządów, dlatego uważam, że jest szkodnikiem - podkreślił w programie WP "Tłit". Ocenił nie tylko jego pracę jako premiera, ale też na stanowisku szefa Rady Europejskiej. - Nie robi nic dobrego dla Polski. W ogóle nic nie robi. Gdyby chciał wykorzystać swoją obecną pozycję, to by mógł. On jest na totalnej wojnie z Jarosławem Kaczyńskim, a ja bym chciał żebyśmy ją przeskoczyli. Chciałbym, by ci panowie odeszli - na zasłużoną bądź nie - emeryturę i żeby nastąpiła zmiana pokoleniowa w polskiej polityce. Żeby młodsi ludzie mieli coś do powiedzenia. Tym panom, których oglądamy od 28 lat na ekranach telewizorów czy w internecie, już dziękujemy - podkreślił Tyszka. Przyznał, że obejrzał wywiad z Tuskiem, w którym ten zapowiedział, że nie idzie na emeryturę. - To 40 minut, których nikt mi nie zwróci. Niczego się nie dowiedziałem. Jest nudziarzem - podsumował wicemarszałek Sejmu.

- Żyjemy w systemie, w którym poseł, żeby nim zostać, musi się łasić do szefa partii. Nie musi być wykształcony, zasłużony, tylko taki, który umie podlizywać się bossowi partyjnemu. Co potem robi? Przez 4 lata głosuje na rozkaz. Nie według tego, co mówi rozum, serce, wyborcy, tylko tak jak powie szef partii - mówił Stanisław Tyszka (Kukiz'15) w programie "Tłit". Wrócił do postulatu jednomandatowych okręgów wyborczych. Po to, byśmy - jak mówił - mieli w Sejmie przedstawicieli narodu, a nie partyjnych bossów. - Bierni, mierni, ale wierni nie zasługują nawet na taką pensję jaką mają - dodał.

- Ja rozumiem, show to jest show – stwierdził w programie WP „Tłit” Ryszard Petru. Były lider Nowoczesnej zapewniał, że „gdy będzie potrzeba” wyjaśni, na jakim etapie jest jego sprawa rozwodowa. - Nie jestem premierem Polski i nie muszę o wszystkim rozmawiać – zaznaczył.

Nie będę odpowiadać na pytanie, kiedy upadło Cesarstwo Rzymskie. Pan ma tu internet, a ja nie. Mogę powiedzieć, że zdawałem historie na SGH – stwierdził w programie Wirtualnej Polski "Tłit" Ryszard Petru. - Mogę za to powiedzieć, jaka jest inflacja i stopy procentowe w Polsce. To jest ważniejsze, bo dotyczy naszego życia – dodał.

- Doszliśmy do totalnego absurdu: niebywałą rzeczą staje się zawetowanie oczywistej niekonstytucyjnej ustawy. Pomnika mu nie zbudujemy. Wróci na drogę konstytucyjną jeśli zaprzysięży trzech legalnie wybranych sędziów. To nie jest żaden bohater. Wyborcy go rozliczą - mówił Borys Budka (PO) w programie "Tłit". W ten sposób skomentował weto prezydenta dla ustawy degradacyjnej. W ocenie Budki, Duda kalkuluje politycznie. - Niestety, w przypadku tzw. reformy sądownictwa oszukał Polaków. Teraz rozgrywa własną politykę. To gra ludzi Andrzeja Dudy z politykami PiS-u. Nie ma w tym żadnego elementu praworządności - przekonywał.

Pensja musi zależeć od kwalifikacji kompetencji i doświadczenia. To nie może być tak, że amator wchodzi do resortu i tylko dlatego, że ma partyjną legitymację będzie zarabiał kilkadziesiąt tysięcy złotych - stwierdził w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były minister sprawiedliwości Borys Budka, odpowiadając na pytanie o wynagrodzenie członków rządu. Zdaniem Budki każdemu politykowi należy się nagroda: "w postaci głosów wyborców". Jego zdaniem premie należą się wszystkim urzędnikom, którzy - niezależnie od tego jaka partia rządzi - świetnie pracują. - Ale nigdy nie pomyślałbym, że premier przyzna sobie 65 tysięcy zł nagrody tylko za to, że potrafi głośno krzyczeć w Sejmie - dodał.

Jarosław Kaczyński uwierzył, że PiS może przegrać? - Takie są zasady demokracji. Wyborcy ocenią. Trzeba się liczyć z przegraną - komentował w programie "Tłit" wiceszef PE Zdzisław Krasnodębski. Stwierdził, że "każda partia jest trochę lepsza w opozycji". Jako największe błędy wskazał problem efektywności polskiej administracji państwowej. Odniósł się również do spadku poparcia dla partii w ostatnich sondażach. Pytany, czy to początek końca Zjednoczonej Prawicy, odpowiedział: "Trudno utrzymać 50-procentowe poparcie. Arogancja władzy, przekonanie, że jest to trwały stan, jest niedobre. Jesteśmy wybrani na jakiś czas, potem wyborcy mogą podjąć inną decyzję.