Posłanka Joanna Schmidt wwiozła w bagażniku na teren Sejmu dwie osoby protestujące przed gmachem parlamentu. Wśród nich był działacz Obywateli RP Paweł Kasprzak. Beata Mazurek nazwała te działania "głupotą". Co na to Kasprzak? W programie "Tłit" tłumaczył, że ten "sukces" ma wielu ojców, do środka nie dało się wjechać samochodem i "trzeba było tak spróbować". Stanowczo odpierał zarzuty. - Dlaczego "głupota"? Głupie jest to, co wyrabia od 2 lat marszałek Kuchciński. To łamanie podstawowych praw obywatelskich - ripostował Kasprzak.