strajk(strona 23/44)

Brak porozumienia pomiędzy lekarzami a rządem to wynik źle prowadzonych rozmów - takiego zdania jest eurodeputowany Jerzy Buzek. Były premier wyjaśnił, że strajkujący muszą poczuć, iż jest prowadzony z nimi dialog, bo chcą wyjść ze sporu z honorem.

Dziś w rozmowach z protestującymi pracownikami służby zdrowia po raz pierwszy weźmie udział minister zdrowia prof. Zbigniew Religa.

Wiceminister Zdrowia Bolesław Piecha powiedział, że sprawa roszczeń placowych lekarzy i pielęgniarek nie jest do rozwiązania w perspektywie najbliższych dni.

Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zadeklarował po spotkaniu z przedstawicielkami związków zawodowych
służby zdrowia, że wszelkie projekty ustaw związanych z opieką
zdrowotną będą miały w pracach Sejmu priorytet - prace nad nimi
nie będą odwlekane.

Zdumiewa ilość miejsc, w których rząd udaje,
że szuka pieniędzy na poprawę sytuacji w służbie zdrowia - czytamy
w "Trybunie".

Polacy źle oceniają sposób postępowania
premiera Jarosława Kaczyńskiego w sporze z pielęgniarkami - wynika
z sondażu przeprowadzonego dla "Życia Warszawy" przez instytut
Pentor.

Na stronach internetowych kancelarii
premiera opisane zostały szczegóły okupacji jednego z pomieszczeń
kancelarii przez cztery protestujące pielęgniarki z
Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Pielęgniarki przebywały w kancelarii tydzień.

Protestujący lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Łomży (Podlaskie) zawiesili strajk i podpisali porozumienie z dyrekcją tej placówki. Na mocy porozumienia mają być m.in. przygotowane nowe propozycje zatrudniania, które pozwolą zwiększyć zarobki lekarzy.

Sekretarz w kancelarii premiera Małgorzata Sadurska jest zaskoczona słowami pielęgniarek, które okupowały kancelarię, że były źle traktowane. Sadurska zapewnia, że nikt nie wywierał na nich nacisku, nie szantażował ani ich nie zastraszał.

Pielęgniarki mają szansę na podwyżki płac. Wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska powiedziała, że umożliwia to decyzja prezydenta, który podpisał we wtorek wieczorem ustawę, zgodnie z którą składka rentowa zostanie obniżona łącznie o 7%.

Ustalenie koszyka świadczeń gwarantowanych,
zrównanie w prawach publicznych i niepublicznych zakładów opieki
zdrowotnej, stworzenie sieci szpitali, wprowadzenie kas fiskalnych
w ochronie zdrowia - to propozycje koła Prawicy Rzeczypospolitej,
mające służyć poprawie sytuacji w służbie zdrowia.

Rzecznik praw obywatelskich Janusz
Kochanowski powiedział, że jest "potencjalnym mediatorem" w
rozmowach premiera z pielęgniarkami.

Warchoły w fartuchach i czepkach. W taki sposób chciałby nazwać premier protestujące pielęgniarki. To przecież one burzą porządek społeczno-polityczny i gospodarczy. Na razie premier poprzestaje na nazywaniu tego protestu haniebną akcją polityczną, a protest głodowy uznaje za korzystny dla zdrowia, „bo niezjedzenie kolacji jeszcze nikomu nie zaszkodziło”. Czas powiedzieć za premierem, że „tu, gdzie są pielęgniarki, kiedyś była nasza Solidarność, a tam, gdzie jest rząd, tam było ZOMO”.

Po ośmiu dniach strajku pielęgniarki opuściły kancelarię premiera z pustymi rękami. Pomoc
otrzymają jednak zza granicy. Jak dowiedziało się "Życie
Warszawy", w ich interesie wystąpią w Brukseli międzynarodowe
organizacje pielęgniarskie.

O godz. 21.19 piąta osoba dołączyła do głodówki pielęgniarek w "białym miasteczku" przed kancelarią premiera.

Protest pielęgniarek może doprowadzić do "poważnego przesilenia" w koalicji rządowej - uważa wiceszef PSL Jan Bury. Mamy jednoznaczne sygnały z terenu - gdyby cokolwiek się stało, to jest żądanie wyjścia z koalicji - powiedział szef Samoobrony Andrzej Lepper.

Zdaniem szefa SLD Wojciecha Olejniczaka,
"premier zrozumiał, że tak nieludzko postępować nie można i
dobrze, że ktoś mu to wytłumaczył". To komentarz lidera Sojuszu do
decyzji Jarosława Kaczyńskiego o rozpoczęciu rozmów z
pielęgniarkami protestującymi w kancelarii premiera.

To raczej próba zmiany sytuacji politycznej
w Polsce, a nie protest społeczny - tak prezydent Lech Kaczyński
ocenił sytuację związaną z trwającym od tygodnia
protestem pielęgniarek. Jego zdaniem, rozwiązaniem sytuacji w
służbie zdrowia mogłoby być zawarcie paktu społecznego.

Cztery pielęgniarki, które od ubiegłego
wtorku okupowały kancelarię premiera, po południu
zdecydowały się ją opuścić. Wcześniej odbyły godzinną rozmowę z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Nie ma żadnych deklaracji rządu, w środę dalszy ciąg rozmów - powiedziała szefowa
Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
(OZZPiP) Dorota Gardias. Miasteczko namiotowe pozostanie, a pielęgniarki nie przerwą głodówki.

W Polsce znika prawda - powiedział premier Jarosław Kaczyński w radiowych "Sygnałach Dnia" w odpowiedzi na wczorajszą krytykę ze strony prawników: prof. Zbigniewa Hołdy i prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Profesorowie powiedzieli, że premier przesadza, gdy mówi o łamaniu prawa przez pielęgniarki. Ci panowie mówią nieprawdę, albo powiem wprost - łgają. Łgają dla celów politycznych, całkowicie dezawuują, czy samodezawuują siebie jako prawnicy, jako
profesorowie prawa, jako uczciwi obywatele - uważa premier.