Coraz więcej licealistów rezygnuje z lekcji religii. Również rodzice przedszkolaków pomału przestają zapisywać swoje pociechy na katechezę. Coraz mniejszy zapał panuje wśród katechetów: nie chcą nauczać, boją się, bo są ośmieszani. Czy to znaczy, że w Polsce - ostoi katolicyzmu - zaczęły się procesy laicyzacji? Socjologowie twierdzą, że nie. Niezależnie od fatalnego poziomu katechezy, nowoczesności, otwarcia na Europę, konsumpcjonizmu i rozlicznych, głównie pedofilskich, afer wśród kleru, Polska jest nadal krajem ludzi wiary. Może nie głębokiej, ale bezdyskusyjnej. Jednak, czy świecka szkoła powinna tę wiarę wzmacniać?