Religia - ostatnie 20 lat
III RP - rewizje
Religijność w Polsce pod znakiem ojca Rydzyka?
Nie przewidywaliśmy w roku 1989 czegoś, co można nazwać "duchowością moherowych beretów" i "duchowością radiomaryjną", bo to jest jakaś forma duchowości. Jednym ze skutków komunizmu byli ludzie "niczyi": starzy, zdegradowani, zepchnięci na margines przez całą modernizację, a przede wszystkim nieważni, w związku z tym nasyceni lękiem i agresją. Nikt się nimi nie interesował do czasu, gdy pojawił się ojciec Rydzyk i formacja, która nadała im pewną jednolitość i zwartość.
Puste kościoły
Często w Polsce słyszymy zapewnienia środowisk religijnych, że u nas kościoły są jeszcze pełne, a na Zachodzie są puste. Głęboko się z intencją tej diagnozy nie zgadzam, bo ona zakłada, że jest krzepko i bardzo dobrze. Odpowiedź moja ma tą uwagę i pocieszającą konstatację, że rzeczywistości pustych kościołów Zachodu odpowiada w Polsce rzeczywistość pustych form religijnych. Wyniki badań prof. Ireny Borowik pokazują, że ludzie nie rozumieją treści podstawowych przekazów wiary. Wszystko jedno czy są to prawosławni, czy katolicy. Skoro nie rozumieją, to można ten przekaz wiary wypełnić czymkolwiek.
Kamienie runiczne
Ludzie zaspokajają swoje potrzeby duchowe poza instytucjami i poza zewnętrznymi rytuałami w obrębie tego, co się nazywa religią niewidzialną, czyli taką która nie potrzebuje zewnętrznych przejawów. Ma ona strukturę patchworku, w której zszywamy trochę duchowości Wschodu, odrobinę tradycji katolickiej, szczególnie mistycznej, nieco magii.
Niedziela Palmowa w Łysych
Obecnie następuje proces przeistoczenia z dominicantes, czyli katolików niedzielnych w paschantes, czyli tych, którzy chodzą do kościoła tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Nie znaczy to, że społeczeństwo polskie przestaje być religijne w całej rozciągłości, ale obszar wiary, zwłaszcza kościelnej, znacznie się kurczy.
Tradycyjne wielkoczwartkowe bieganie z klekotami w Mnichowicach (woj. wielkopolskie)
W małych miejscowościach pracuje przymus społeczny, według którego trzeba chodzić do kościoła. W mniejszym stopniu dotyczy to ludzi młodych. Pozostaje zewnętrzny, praktyczny i sprowadzający zachowania religijne do rudymentów katolicyzm, w imię którego należy się po katolicku ochrzcić, zaślubić i pogrzebać. I to właściwie wszystko.
Kręgi w zbożu w Wylatowie
Przyszłość polskiej religijności będzie taka sama jak krajów Zachodu: będzie dominowała religijność niewidzialna, ale trudno określić jej charakter. Tradycyjny katolicyzm w Polsce zadzierzga więzi z duchowością Wodnika i to z obu stron. Zarówno ci, którzy są skupieni wokół takich miejsc, jak Węsiory czy Wylatowo, czy chodzą na targi ezoteryczne, zaczynają akceptować niektóre rytuały i obrzędy katolickie, jak i katolicy, którzy biegną z mszy katolickiej na spotkanie astrologów.