karty wyborcze

W niedzielę 21 kwietnia w części polskich miast i gmin odbędzie się druga tura wyborów na wójta, burmistrza oraz prezydenta miasta. Głosowanie będzie polegało na wyborze spomiędzy dwójki, walczących o głosy kandydatów. Ile kart wyborczych otrzymają wyborcy? Jak oddać ważny głos?

W niedzielę 7 kwietnia odbędzie się pierwsza tura wyborów samorządowych. W jej trakcie wyborcy zdecydują o składach organów samorządów terytorialnych - rad gmin, powiatów, województw. Na urząd powołani zostaną również wójtowie burmistrzowie i prezydenci miast. Ile kart do głosownia otrzymuje się w wyborach samorządowych?

W niedzielę 15 października wyborcy wybiorą swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Głosowanie odbędzie się w lokalach wyborczych w godzinach 7:00-21:00. Jak wygląda karta wyborcza 2023? PKW przedstawiła wzór arkusza.

W niedzielę 15 października odbędą się w Polsce wybory parlamentarne. W ich trakcie wyborcy zdecydują o przyznaniu 460 mandatów poselskich oraz 100 mandatów senatorskich. Możliwość zgłaszania list wyborczych upłynęła 6 września. W jaki sposób podejmowana jest decyzja o tym w jakiej kolejności znajdą się one na kartach wyborczych?

O koszt wydruku kart wyborczych na 10 maja pytają dziennikarze, posłowie, senatorowie, obywatele. Jacek Sasin twierdzi, że nie wie, ale wiedzieć powinno PWPW. Spółka odpowiada nam, że nie ma obowiązku tej informacji udostępniać. Poczta Polska stwierdza, że przecież nie ona zlecała wydruk kart. I nie musi mówić, ile kosztowały przygotowania. Ministerstwo Aktywów Państwowych po prostu milczy.

Wybory prezydenckie 2020. Zgodnie z Kodeksem wyborczym za wzór i wydruk kart wyborczych odpowiada Państwowa Komisja Wyborcza. Do urzędów i gmin powinny trafić na 12 dni przed wyborami, czyli 29 kwietnia. Ale jeżeli wybory zostaną przeprowadzone korespondencyjnie, to komisja straci prawo do ustalenia ich wzoru i druku.

Prokuratorzy odmówili wszczęcia śledztwa po zawiadomieniu Kongresu Nowej Prawicy, dotyczącym wyborów samorządowych w 2006 i 2010 r. - poinformowała stołeczna prokuratura. Zdaniem zawiadamiających miało dojść wtedy do "masowego fałszerstwa w wyborach".