Przez koronawirusa szpital w Zgorzelcu nie chciał przyjąć 17-letniego Bartka. Okazało się jednak, że diagnoza była błędna. Przez to chłopak tułał się 10 godzin po różnych placówkach. Nastolatek zmarł, a Rzecznik Praw Pacjenta stwierdza: "nie doszło do o naruszenia praw pacjenta".