"Karetka widmo" w Warszawie. Władze żądają wyjaśnień
Jedna z warszawskich karetek z niewiadomych przyczyn straciła łączność z dyspozytorami. Przerwa w komunikacji trwała około godziny. Nie wiadomo, co w tym czasie działo się z pojazdem i jego załogą. Wojewoda zażądał wyjaśnień sytuacji.
Choć do niepokojącej sytuacji doszło na początku czerwca, teraz zrobiło się o niej głośno na skutek decyzji Wojewody Mazowieckiego, który poprosił o wyjaśnienie całego zajścia. Chodzi o incydent, podczas którego dyspozytorzy nie mogli przez godzinę skontaktować się z karetką z warszawskiego Śródmieścia. Pomimo wielokrotnych prób, nie udało się skierować jej do pacjentów.
Informację o decyzji w związku z brakiem łączności z karetką, Dagmara Zalewska, rzecznik prasowy Wojewody Mazowieckiego.
Zalewska informuje, że Wojewoda Mazowiecki poprosił o wyjaśnienie sytuacji po tym, jak dyspozytornia medyczna stwierdziła zmianę statusu zespołu ratownictwa medycznego na dyżurze, wraz z brakiem kontaktu radiowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karol Bielski z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego Meditrans zasugerował, że brak łączności z ambulansem mógł być spowodowany awarią lub problemami z łącznością. W swojej ocenie nie odniósł się jednak w sposób bezpośredni z tym konkretnym incydentem z udziałem warszawskiej karetki.
Bielski wyjaśnił również, że czasami zdarza się utrata zasięgu. Zauważa, że takie problemy są obserwowane. Jako przykład wspomniał o sytuacji z zeszłego tygodnia, kiedy zepsuł się przekaźnik radiowy, w związku z czym komunikacja odbywała się za pomocą telefonów komórkowych.
Zdarzenie miało miejsce 6 czerwca w godzinach porannych.
Źródło: rdc.pl