jarosław jakimowicz

Były gwiazdor TVP Jarosław Jakimowicz przemierzał Białoruś, relacjonując z zachwytem swoją podróż w mediach społecznościowych. Zdaniem Aleksandra Azaraua, byłego oficera służb specjalnych Białorusi, obecnie szefa BYPOL-u, aktywność aktora wskazuje na to, że może działać na zlecenie. - Publiczne chwalenie jest możliwe tylko po rozkazie KGB - przyznał w rozmowie z "Faktem".

Wizyta Jarosława Jakimowicza na Białorusi i wychwalanie przez niego reżimu wywołało wiele kontrowersji. Z relacji celebryty zadowoleni są białoruscy propagandyści. Krytyczna jest natomiast opozycja, prześladowana przez dyktatora. - Niech wyjdzie na ulicę i powie, że nie lubi Łukaszenki, nie uznaje go za prezydenta. Pójdzie siedzieć - mówi Wirtualnej Polsce Pawieł Łatuszka.

Jarosław Jakimowicz szerzy w sieci białoruską propagandę. Były gwiazdor TVP, który deklarował swój patriotyzm i ochoczo brał udział w Marszu Niepodległości, jest pod wyraźnym wrażeniem kraju, który prowadzi z Polską wojnę hybrydową. "Kocha" nawet tamtejsze ogórki, pomidory i kiełbasę.

Jarosław Jakimowicz od kilku dni przebywa na Białorusi. Zdjęciami i swoimi przemyśleniami z podróży dzieli się w mediach społecznościowych. Była gwiazda TVP jest pod wyraźnym wrażeniem kraju, w którym za krytykę władzy można trafić do łagru. - Nazywamy takich ludzi pożytecznymi idiotami - komentuje białoruski opozycjonista Franciszak Wiaczorka.

Jarosław Jakimowicz próbował uderzyć w WOŚP na antenie TVP INFO. Według niego niesprawiedliwością jest to, że w Warszawie nie zorganizowano sylwestra miejskiego, a finał WOŚP już tak. - Jedźcie państwo teraz na plac Bankowy i zobaczcie. Tam jest scena. Wielka Orkiestra rusza za chwilę. [...] Znalazł się prąd? Znalazły się pieniądze? - pytał oburzony prezenter TVP. W odpowiedzi na te słowa, internautka przypomniała wypowiedź Kaczyńskiego o WOŚP.

Jarosław Jakimowicz udostępnił w sieci kontrowersyjne nagranie z tęczową flagą. Gwieździe TVP nie podobało się to, że wisi ona obok barw Polski. Teraz Instagram zablokował jego konto. Głos w tej sprawie zabrały też osoby związane z restauracją, którą Jakimowicz nazwał "zaprzyjaźnioną".

Jarosław Jakimowicz zaliczył wpadkę podczas programu na żywo "W kontrze" emitowanym na TVP Info. Aktor chciał wyśmiać dziennikarzy TVN, ale przez przypadek ośmieszył stację, dla której pracuje.

Jarosław Jakimowicz, związany z TVP, ostro skomentował kwestię braku decyzji KRRiT w sprawie koncesji dla telewizji TVN24. "Jestem za nie przedłużaniem tym szmaciarzom koncesji jak mało kto" (pisownia oryginalna, red.) - napisał Jakimowicz, odnosząc się do swojego sporu z programem "Uwaga!" TVN.

Nie cichnie sprawa Jarosława Jakimowicza. Aktor po raz kolejny zaprzeczył oskarżeniom, jakoby rzekomo miał dopuścić się gwałtu na uczestniczce konkursu Miss Generation. - Udowodnię w sądzie moją niewinność, bo prawda jest jedna. Ja jestem niewinnym człowiekiem - powiedział w sobotę na antenie TVP Info.

- W tej chwili nie ma powodów do zawieszenia współpracy z panem Jarosławem Jakimowiczem - przekazał w piśmie, do którego dotarliśmy, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski. Wirtualna Polska widziała także treść pozwu o ochronę dóbr osobistych Jarosława Jakimowicza. Sprawa ma związek z publikacją dziennikarza Piotra Krysiaka. Jakimowicz domaga się przeprosin.