Gdy Rosjanie wkroczyli na Krym, za jeden z pierwszych celów obrali sobie bazę wojskową w Perewalnem. Po niespełna trzech tygodniach blokady przypuścili szturm. Kilka godzin później było już po wszystkim. Nad bazą zawisła rosyjska flaga, żołnierze ukraińscy musieli się wynosić. Została tylko przytulona do muru maleńka cerkiew, w której przez lata pełnił posługę ojciec Iwan. Teraz jest pusta, bo oskarżany o ekstremizm duchowny musiał uciekać.