ŚwiatFrancja. Duchowny dał zgodę na taniec na rurze. Teraz straszą go śmiercią

Francja. Duchowny dał zgodę na taniec na rurze. Teraz straszą go śmiercią

Daniel Boessenbacher, pastor z protestanckiego kościoła Saint-Guillaume w Strasburgu we wschodniej Francji zgłosił policji otrzymanie dwóch anonimowych listów z groźbami śmierci. Jak twierdzi, powodem może być pokaz tańca na rurze w jego świątyni.

Pastor otrzymuje groźby. Jak sam twierdzi jest to związane z występem, który miał miejsce w jego świątyni. (Zdjęcie poglądowe)
Pastor otrzymuje groźby. Jak sam twierdzi jest to związane z występem, który miał miejsce w jego świątyni. (Zdjęcie poglądowe)
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Piotr Kamionka/REPORTER

Gazeta "Dernières Nouvelles d'Alsace" napisała, że ​​taniec na rurze w wykonaniu gimnastyka i byłego mistrza Francji w tańcu na rurze, Vincenta Grobelny'ego, był "na wysokim poziomie, pełen wdzięku i, jak twierdzą niektórzy, seksowny" oraz sprawił, że publiczności "zaparło dech w piersiach".

Sam pastor Boessenbacher określił program wieczoru jako "zalotny, ale delikatny", przyznając, że "niektórym się to nie podobało". Co więcej, cała pula tysiąca biletów została wyprzedana bardzo szybko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Nie ma wątpliwości, chodzi o show z udziałem Stabat Mater i tańca na rurze - powiedział duchowny w rozmowie z agencją AFP, przekazuje "The Guardian".

Stowarzyszenie muzyki barokowej i sztuk performatywnych, Passions Croisées, wynajęło w zeszłym tygodniu kościół na dwa przedstawienia tańca połączonego ze sztuką akrobacji na rurze do utworu liturgicznego Stabat Mater dotyczącego boleści Matki Boskiej po ukrzyżowaniu Chrystusa.

"Parafianom powinno się ściąć głowy". Groźby pod drzwiami kościoła

Duchowny nie spodziewał się raczej, jakie konsekwencje może przynieść zgoda na tego rodzaju występ w świątyni. Pod drzwiami kościoła znaleziono kopie programu wieczoru z adnotacjami takimi jak "umrzesz" lub "pójdziesz do piekła". Jeden z listów z pogróżkami głosił, że "parafianom powinno się ściąć głowy", że "to nie jest kościół, to kabaret". W drugiej anonimowej przesyłce nadawca napisał, że duchownemu "trzeba ściąć głowę, bo oddał klucze do naszego świętego kościoła tańczącemu wężowi".

- Jesteśmy przyzwyczajeni do reakcji, ale nie do gróźb śmierci - stwierdził Boessenbacher. - Wcale mnie nie odstraszają. Myślę, że Kościół musi otworzyć się na świat - dodał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)