- W takich sytuacjach interweniuje co najmniej dwóch funkcjonariuszy wobec jednej osoby. Nie doszłoby do tego dźgnięcia, gdyby napastnika obezwładniał też drugi policjant - mówi WP inspektor Mariusz Sokołowski, były policjant. Ocenia, że w USA taki napastnik zostałby postrzelony. - Ale to jest Polska. Przy użyciu broni policjant skończyłby z zarzutami - stwierdza.