Świętokrzyskie. Tragedia w tartaku koło Buska. Jego ciało znalazł szef
Dramatyczny wypadek w tartaku koło Buska-Zdroju. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, zginęła jedna osoba. To najprawdopodobniej pracownik tartaku, który nie wrócił do domu na noc. Jego ciało miał znaleźć szef.
Do tragedii w tartaku koło Buska-Zdroju (woj. świętokrzyskie) najprawdopodobniej doszło jeszcze we wtorek 28 września.
Busko-Zdrój. Tragiczny wypadek w tartaku
Jak ustalili śledczy z Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju, młody mężczyzna był po raz ostatni widziany właśnie we wtorek około godziny 16.
Później, co również ustalili funkcjonariusze, 26-letni pracownik tartaku miał nie wrócić do domu na noc. Jego ciało w środę nad ranem znalazł szef.
Pierwsze zgłoszenie o odnalezieniu ciała pracownika wpłynęło do stanowiska kierowania służb w Busku-Zdroju około godziny 7:30. Na miejsce wysłano policję, straż pożarną oraz ratowników pogotowia medycznego.
Wypadek w Busku-Zdroju. Ciało w tartaku
Lekarz, który przyjechał do tartaku, potwierdził śmierć 26-letniego mężczyzny. Na razie nie jest jasne, w jakich okolicznościach doszło do wypadku.
- Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, mężczyzna został przygnieciony przez bale drewna, które spadły z pryzmy. Będziemy ustalać, jak do tego doszło -przekazał w rozmowie z serwisem echodnia.eu st. asp. Tomasz Piwowarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju.
Tragedia w tartaku. Sprawę bada prokuratura i PIP
W związku ze śmiercią mężczyzny do tartaku pod Buskiem-Zdrojem wezwano prokuratora. Pod jego nadzorem policyjni śledczy zabezpieczyli ciało do sekcji. Sporządzono też dokumentację, która pozwoli w ustaleniu dokładnych okoliczności tragedii.
O wypadku powiadomiona została też Państwowa Inspekcja Pracy, która będzie prowadziła swoje postępowanie.
Źródło: Echodnia.eu