aleksander kwaśniewski(strona 16/81)

Łukasz Mężyk stwierdził w "Wyborczym Grillu", że mamy do czynienia z "kwaśniewskizacją" Tuska. - Gdy rządzili, byli rozgrywającymi. Później wszystko, czego się dotknęli, nie wychodziło - stwierdził publicysta.

W 2019 r. Polska świętuje 15. rocznicę wejścia do Unii Europejskiej. Z tej okazji Tomasz Machała i Marcin Makowski spytali premiera Morawieckiego, między innymi, o stosunek do polityków, którzy doprowadzili Polskę do wspólnoty. Jak Morawiecki ocenia działania Millera, Kwaśniewskiego? Czy przypisuje im jakieś zasługi? Słowa premiera mogą wiele osób zaskoczyć. Czy pozytywnie? Sprawdźcie.

- Naszym celem musi być osiągnięcie niemieckiego poziomu. To może być za 20 lat – oświadczył niedawno Jarosław Kaczyński. Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego to "fanaberie". - To jest więcej niż wróżenie z fusów (…). To co Kaczyński mówi, to są stwierdzenia bez sensu - ocenił polityk. Według niego to właśnie euro może pomóc, by podtrzymać stały rozwój gospodarczy. - Te 20 lat to jest perspektywa dosyć ryzykowna również dla niego (prezesa - przyp. red.). Tego momentu już może nie zobaczyć - dodał Kwaśniewski.

Aleksander Kwaśniewski w programie "Tłit" był pytany o przyszłość Donalda Tuska. - Nie pójdzie w bój, gdzie nie ma realnej szansy wygranej. Podejrzewam, że dla niego pewną blokadą psychiczną jest to, że już raz przegrał wybory prezydenckie. On już i tak zbliża się do finału kariery politycznej - tłumaczył polityk. Poruszona została również kwestia ostatniego filmu Tuska z wnukiem. - Ja mu zazdroszczę, bo sam chciałbym być dziadkiem -

- Pierwsza dama przyjęła formułę milczącej obecności, nie angażującej się w żadną z gorących spraw. Unika określenia się politycznego. Nie wiem, czy to jej wybór, czy zostało to narzucone - ocenia Aleksander Kwaśniewski, dodając, że w środowisku nauczycielskim jest wielki żal. Gość program "Tłit" porównał również aktywność Agaty Kornhauser-Dudy do działań swojej żony.

Czy Andrzej Duda podpisze ustawę maturalną? - Gdyby prezydent chciał pokazać, że jest choć trochę niezależny i chce wykonać gest wobec własnej żony, która jest nauczycielką, to powinien odmówić podpisania tłumacząc, że nie ma powodów, by wprowadzać takie nadzwyczajne środki - powiedział Aleksander Kwaśniewski w programie "Tłit".

Aleksander Kwaśniewski był gościem w najnowszym odcinku "Racji Stanu". Z Michałem Kobosko rozmawiał o miejscu Polski w UE, o szansach Donalda Tuska w wyborach prezydenckich, zaproszeniu Władimira Putina na uroczystości związane z obchodami 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, o mniejszości LGBT i roli Kościoła katolickiego w naszym kraju. Zobaczcie cały odcinek!

- Kościół katolicki związał się z jednym nurtem politycznym w Polsce. Już nie mówię, że ma nieukrywaną niechęć do partii lewicowych, ateistycznych. Ok, to rozumiem. Ale jak patrzę, jak Kościół katolicki traktuje np. Bronisława Komorowskiego, który jest wzorem katolika z pięciorgiem dzieci, to jest to przykre. To jest złe dla demokracji i samego Kościoła. Za jednostronność trzeba będzie zapłacić cenę, gdy władza się zmieni - stwierdził Aleksander Kwaśniewski, który był gościem programu "Racja Stanu". Prowadzący, Michał Kobosko, zadał byłemu prezydentowi pytania dotyczące polityki, ale i kwestii światopoglądowych.

- Trzeba wywołać silne emocje, trzeba znaleźć wroga. Jeśli nie ma wroga, nie ma emocji. PR-owcy z PiS-u doszli do wniosku, że w Polsce wątek dzieci gejów, mniejszości seksualnych może chwycić - stwierdził Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Michałem Kobosko. Może nawet już chwycił? - Nawet jeśli się rozpaliło na chwilę, to zaraz to minie - podsumował były prezydent. Powiedział także, że kwestia praw społeczności LGBT jest, pomimo wszystko, marginalną. Nie tym żyją Polacy. - Dziś w szkołach mało kto obawia się seksualizacji dzieci - podkreślił. Co z innymi postulatami mniejszości seksualnych? Kwaśniewski przyznał, że w Polsce jest klimat dla związków partnerskich, ale już nie dla małżeństw homoseksualnych. - Nie ma też dziś w Polsce zgody na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Aleksander Kwaśniewski był gościem Michała Kobosko w programie "Racja Stanu".

Aleksander Kwaśniewski był gościem Michała Kobosko w najnowszym odcinku "Racji Stanu". Były prezydent odpowiadał, między innymi, na pytania dotyczące kandydatów na najważniejszy urząd w państwie. - Jeżeli PiS wygra, szanse Dudy będą większe. O ile PiS go poprze, co nie jest oczywiste. Jeśli PiS przegra, kandydatem mógłby być Donald Tusk. Tylko czy koalicja będzie chciała mieć tak silnego prezydenta? - zastanawiał się Kwaśniewski. Czy Tusk, wie, co zrobić? - Przecież on nie wie. Przypatruje się sytuacji. Kalendarz układa się dla niego korzystnie. Kończy swoją misję w listopadzie, pół roku przed wyborami prezydenckimi. On się waha. Tusk chce startować, kiedy szanse zwycięstwa będą największe - stwierdził. I dodał: - Nie mogę Tuskowi darować, że niepotrzebnie dezawuował urząd prezydencki. To nie jest żyrandol jak pokazały ostatnie dekady - przyznał Kwaśniewski.

- Duda nie wybił się na niezależność. Zbudowanie niezależnej pozycji jest możliwe, także w kontrze do własnego obozu. Sam to robiłem i wiem, nie jest to łatwe, ale jest możliwe. Gdyby prezydentura miała wymiar bardziej niezależny, reelekcja byłaby łatwiejsza - stwierdził Aleksander Kwaśniewski, gość "Racji Stanu". Były prezydent odpowiadał na pytania Michała Kobosko, który zapytał go również o dietę. Czy odchudzanie się ma znaczenie podczas wyścigu o fotel prezydenta? - Wybory w '95 roku wygrałem, stosując dietę mniej niż 1000 kcal, a wybory reelekcyjne wygrałem, nie stosując żadnej diety - przyznał. I dodał, że dieta podczas wyborów to dobry pomysł: - Mało czasu traci się na jedzenie, więcej czasu zostaje na kampanię. Poza tym człowiek głodny jest bardziej napędzony. Bo na końcu jest coś do zjedzenia, chociażby sukces wyborczy.