Wybory prezydenckie 2020. Byli prezydenci i premierzy wydali oświadczenie. Nie pójdą do urn
"Procedura korespondencyjnego głosowania w takiej formule i czasie, jak proponuje rządząca partia to pseudowybory. Nie weźmiemy w nich udziału. Mamy nadzieję, że podobnie uczynią kandydaci i wyborcy, którzy podzielają naszą troskę o demokratyczną przyszłość Polski" - napisali we wspólnym oświadczeniu byli prezydenci i byli premierzy.
"W przełomowych momentach dla Polski, na osobach, które wcześniej pełniły kluczowe funkcje w państwie, spoczywa szczególna odpowiedzialność. Polega ona na służeniu Polkom i Polakom radą, która jest niezależna od osobistych sympatii ideowych i partyjnych" - napisał na swoim profilu na Twitterze były wicepremier i były minister finansów Leszek Balcerowicz.
Na stronie fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju zamieścił treść oświadczenia, które zostało podpisane przez byłych prezydentów RP: Lecha Wałęsa, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego oraz byłych premierów: Marka Belkę, Jana Krzysztofa Bieleckiego, Włodzimierza Cimoszewicza, Ewę Kopacz, Kazimierza Marcinkiewicza i Leszka Millera.
Wybory prezydenckie 2020. Wałęsa, Kwaśniewski i Komorowski jednym głosem
Podpisani deklarują w oświadczeniu, że nie wezmą udziału w głosowaniu korespondencyjnym i wyrażają nadzieję, że podobnie uczynią kandydaci i wyborcy, "którzy podzielają troskę o respektowanie Konstytucji i demokratyczną przyszłość Polski".
"Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej powinny być przeprowadzone w zgodzie z przepisami Konstytucji i w sposób nie budzący wątpliwości, co do ich powszechności, równości, tajności i uczciwości" - czytamy w oświadczeniu.
"Konstytucja przewiduje sytuację stanu nadzwyczajnego, który powoduje przesuniecie terminu wyborów z zachowaniem ciągłości władzy. Pandemia na terenie całego kraju jest oczywistym nadzwyczajnym stanem klęski żywiołowej" - dodają byli prezydenci i premierzy.
"Forsowane przez Prawo i Sprawiedliwość wybory korespondencyjne uchwalono wbrew Konstytucji i regulaminowi Sejmu. Nie będą ani powszechne, ani równe. Nie dają gwarancji, że wszyscy wyborcy otrzymają karty do głosowania. Stwarzają możliwości nielegalnego oddawania głosu za innych. Nie zapewniają tajności głosowania. Uniemożliwiają obywatelom skuteczną kontrolę uczciwości wyborów. Ich przeprowadzenie w czasie panującej epidemii stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli" - stwierdzają.
"Procedura korespondencyjnego głosowania w takiej formule i czasie, jak proponuje rządząca partia to pseudowybory. Nie weźmiemy w nich udziału. Mamy nadzieję, że podobnie uczynią kandydaci i wyborcy, którzy podzielają naszą troskę o demokratyczną przyszłość Polski" - deklarują byli prezydenci i byli premierzy.