Ten plan odmrażania gospodarki, który wczoraj premier, razem z ministrem Szumowskim zaczęli prezentować, jest dla pana więcej niż rozczarowaniem?
Wie pan, jeżeli rozmrożenie gospodarki ma polegać na tym, że zwiększy się liczba osób w kościołach oraz otwarte zostaną lasy, to naprawdę nie wiem, jak rozumiemy gospodarkę.
Bo mi się akurat ani kościoły ani lasy z gospodarką nie kojarzą.
Tam jeden punkt, który teraz zacznie obowiązywać, to to, że będzie można więcej osób obsługiwać w sklepach.
Natomiast to odmrażanie gospodarki, to jest narazie opowieść, to jest pieśń przyszłości, którą oni musieli ze względów psychologicznych zrobić wczoraj.
I to jeszcze proszę zwrócić uwagę - paradoksalnie w dniu, w którym wprowadzili kolejne obostrzenie, czyli nakaz noszenia maseczek.
A więc z jednej strony mamy obostrzenie, które ludzie czują, że jest obostrzeniem realnym, z drugiej strony mamy opowieść o poluzowaniu.
To jest gra psychologiczna. Ludzie naprawdę już nie wytrzymują w domach.
Nie wytrzymują tego ciśnienia. Nie wytrzymują tej niepewności.
A więc trzeba im pokazać horyzont i powiedzieć: słuchajcie odmrażamy.
Chociaż tak naprawdę odmrażać będziemy za dwa, za trzy tygodnie, może za miesiąc.
Realnie odmrażać, a jeszcze po drodze może się okazać, że w związku z takimi, a nie innymi wskaźnikami, będzie kolejna konferencja prasowa.
I oni wyjdą, i powiedzą, że jednak musimy to jeszcze na tydzień czy dwa przymrozić. To jest gra psychologiczna, to nie jest nic więcej.
Natomiast mnie też, wie pan, przeraża w tej sytuacji, że to się wszystko odbywa na zasadzie pewnego widzimisię.
Być może popartego wiedzą naukową, ministra zdrowia, premiera, którzy na kolejnych konferencjach prasowych układają państwo.
To nie jest źródło prawa konferencje prasowe ministrów. My mamy stan klęski żywiołowej.
Musimy go wprowadzić. Mamy ustawę o stanie klęski żywiołowej.
Rzecznik Praw Obywatelskich, zwraca wyraźnie uwagę, że są dzisiaj prawa obywatelskie, których nie można na podstawie rozporządzeń ograniczać.
A one są na podstawie rozporządzeń ograniczane i na podstawie tych konferencji prasowych.
Nie można tego robić na podstawie ustawy zakaźnej, ale nie - bo wszystko musimy mieć pod kontrolą i robić to na konferencjach prasowych.
Bo to państwo trzeba uporządkować. Ja jako obywatel Rzeczpospolitej, nie tylko jako kandydat na prezydenta marzę o państwie, w którym prawo będzie mnie prowadziło.
A nie konferencje prasowe i kolejne pomysły ministra tego albo innego albo premiera.
No właśnie - skoro nie konferencje, nie mówienie, to tak jak pan twierdzi, trzeba pozwać państwo polskie?
Tylko to jest tylko zapowiedź, czy jest konkretne działanie, są już konkretne podpisy? Na jakim to jest etapie?
Po pierwsze ruszyła, tak jak powiedziałem wczoraj akcja "uwolnić wybory", w której zwracamy się do wszystkich.
Można pobrać wniosek z mojej strony hołownia2020.pl i wypełnić - to zajmuje minutę. I wysłać wniosek do kancelarii prezesa Rady Ministrów.
Uzasadniony wniosek o wprowadzenie w Polsce stanu klęski żywiołowej, żeby uporządkować naszą sytuację, też przesunąć termin wyborów.
Bo my mamy prawo jako obywatele, uczestniczyć w wyborach w sytuacji, w której nie będzie to rodziło żadnego zagrożenia, a one będą przeprowadzone uczciwie.
To jest nasze obywatelskie prawo, a więc zwracamy się o to - już tysiące ludzi ten wniosek złożyło od wczoraj i wierzę, że będzie ich więcej.
Tu nawet nie chodzi o to czy oni się tym przejmą, bo ja co do tego nie mam wielkich złudzeń.
Chodzi o to, żebyśmy my uwierzyli, że nie możemy być sterroryzowani przez sny o władzy jednego człowieka.
Żebyśmy my w ten sposób sami sobie pokazali naszą obywatelską sprawczość.