odmrażanie gospodarki

Beata Patkowska, właścicielka restauracji "Homar" w Jastarni w rozmowie z Wirtualną Polską powiedziała, że nie ma szans, aby odrobić straty spowodowane pandemią koronawirusa. Podkreśliła, że zwykle ona i jej pracownicy działali już od kwietnia. Mimo że 1 maja powrócili jako restauracja z dostawą na wynos, do miasta przyjechała zaledwie 1/10 gości. Pensjonaty i hotele były jeszcze zamknięte. Weekend majowy, który zawsze był "olbrzymim strzałem", minął bezpowrotnie i bez większego zastrzyku gotówki. - Strachu było mnóstwo. Zamiast pracować w kwietniu, musieliśmy siedzieć w domu i czekać - powiedziała. Patkowska postanowiła napisać list do poseł Nowackiej. - Odpowiedziała, napisała interpelacje, potem spotkała się ze mną osobiście i opowiedziałam jej o naszej sytuacji - dodała. Na koniec zaznaczyła, że należy żyć nadzieją, że wkrótce wszystko wróci do normalności.

Odmrażanie gospodarki. Od soboty otwierają się kolejne miejsca: siłownie, kina. Ruszają wesela. - Boję się. To jest kwestia bardzo trudnej decyzji, z jednej strony odmrażania całych sektorów, z drugiej bezpieczeństwa zdrowotnego - przyznał w programie "Newsroom" minister zdrowia Łukasz Szumowski. - Jednak Polska na tle innych krajów jawi się nieźle, gdzie kontrolujemy sytuację, balansując oczywiście na cienkiej linie. Myślę, że to jest ruch, który należy zanalizować. Za 10 dni będziemy mieli kolejne dane i być może będzie trzeba jakieś obostrzenia wprowadzać albo zmieniać decyzje - powiedział Szumowski. Był zapytany o spotkania wyborcze, gdzie przychodzą tłumy osób. - Ja rekomendowałem panu prezydentowi i rekomenduję to oczywiście wszystkim kandydatom, żeby możliwie utrzymywać ten reżim sanitarny - stwierdził. - To w interesie sympatyków kandydata - dodał. Na fakt, że na spotkaniu z Rafałem Trzaskowskim było ponad 1000 osób i nie wszyscy w maseczkach, Szumowski powiedział krótko: "To źle. Nie powinno być takich dużych zgromadzeń".

- Jestem zwolennikiem odmrożenia niedziel dla handlu. Przynajmniej do końca roku. PSL jest gotowe do prezentacji takiego projektu ustawy - oświadczył w programie "Tłit" Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes ludowców wyliczał, że "spadek handlu detalicznego w tym roku wyniósł 21 procent w dół, a szczególnie odczuła to branża sklepów odzieżowych, gdzie zanotowano spadek o 2/3". - Te dane pokazują trudną sytuację właścicieli, ale także pracowników. Część z nich to przecież dorabiający studenci na umowach zlecenie - tłumaczył kandydat na prezydenta. Kosiniak dodał, że jego partia postuluje "wyższe stawki za pracę w niedzielę: nawet 250 procent tego, co normalnie albo dodatkowy dzień wolny".

- Mateusz Morawiecki ma to do siebie, że napina muskuły, chwali się, jakim to nie jest herosem. To megalomania, niech najpierw zapyta się przedsiębiorców o zdanie. Bo oni nie mają za co zapłacić ZUS-u w czerwcu, lipcu, sierpniu. Pieniędzy na to nie ma branża transportowa, gastronomiczna, hotelarska, ale także branża związana ze sklepami w galeriach handlowych - wyliczał w programie "Tłit" Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL zarzucił rządzącym, że "używają koronawirusa do politycznej walki". - Część ostatnich decyzji jest podyktowana wyborami. Tak było w przypadku otwarcia stadionów dla kibiców. Rządzący chcą pokazać, że wszystko jest w porządku i oni do tego doprowadzili. I że można w końcu pójść zagłosować - dodał polityk.

- Współczynnik zakażeń spada, więc jest to dobry okres na poluzowanie obostrzeń. Nadal jednak obowiązuje ta generalna zasada - zachowania dwumetrowego dystansu i myślę, że powinna ona jeszcze długo obowiązywać - stwierdził w programie specjalnym WP wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Każde zwiększenie aktywności w przestrzeni publicznej zwiększa też możliwość wzajemnego zakażenia. Jeśli jednak będziemy przestrzegali zasad bezpieczeństwa, to tych zakażeń poziomych nie będzie. Mam nadzieję, że po kilkunastu dniach okaże się, że nie mamy wzrostu zakażeń - stwierdził wiceminister, dopytywany, czy resort nie obawia się, że jest za wcześnie na odmrażanie gospodarki.