Skradziony w Luwrze klejnot znaleziono niedaleko muzeum
W okolicach Luwru odnaleziono klejnot skradziony podczas niedzielnego rabunku. Minister kultury Francji Rachida Dati potwierdziła, że znalezisko poddawane jest ekspertyzie w celu ustalenia szczegółów.
Co musisz wiedzieć?
- Co? W pobliżu Luwru znaleziono klejnot skradziony podczas spektakularnego rabunku.
- Gdzie? Złodzieje wdarli się do Galerii Apolla w Luwrze.
- Dlaczego? Celem była kolekcja kosztowności historycznych władców Francji.
Podczas włamania do Luwru skradziono cenne klejnoty, które pochodziły z różnych okresów historycznych. Minister kultury Francji Rachida Dati poinformowała, że jeden z nich został odnaleziony niedaleko muzeum. Obecnie przeprowadzane są ekspertyzy, które mają pomóc w jego identyfikacji.
Jak podaje dziennik "Le Parisien", odnaleziony klejnot należał do cesarzowej Marii Ludwiki, żony Napoleona. Minister Dati zasugerowała, że złodzieje porzucili go podczas ucieczki. Eksperci wciąż badają znaleziony przedmiot, aby potwierdzić jego tożsamość.
Luwr okradziony. Muzeum zamknięte
Co skradziono z Luwru?
W trakcie zaledwie siedmiominutowego włamania złodzieje wdarli się do Galerii Apolla w części Luwru położonej w skrzydle gmachu stojącym wzdłuż Sekwany. W Galerii Apolla (Galerie d'Apollon) eksponowane są klejnoty koronne francuskich władców.
Według portalu dziennika "Le Parisien" celem złodziei była kolekcja składająca się z 23 przedmiotów, obejmująca klejnoty datujące się sprzed Rewolucji Francuskiej z 1789 roku, w tym słynny diament Regent, klejnoty z czasów Pierwszego Cesarstwa, czyli związane z Napoleonem I, Drugiego Cesarstwa, czyli rządami Napoleona III, a także z lat między tymi okresami historycznymi.
Diament Regent nie został skradziony - podał portal, powołując się na źródło w Luwrze. Wśród klejnotów eksponowanych w tym miejscu są również dwa inne słynne diamenty - Sancy i Hortensia.
Włamanie do Luwru. Reakcje polityków
Prezydent Francji Emmanuel Macron jest w kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych Laurentem Nunezem i szefową resortu kultury Rachidą Dati w związku z kradzieżą w Luwrze i otrzymuje w czasie rzeczywistym informacje o rozwoju sytuacji - poinformował w niedzielę Pałac Elizejski.
Wśród polityków francuskich szef skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) Jordan Bardella nazwał kradzież "upokorzeniem" dla Francji, które - jak dodał - jest "nie do zaakceptowania".
Senator Francuskiej Partii Komunistycznej (PCF) Ian Brossat przypomniał, że w czerwcu pracownicy Luwru prowadzili strajk, protestując m.in. przeciwko brakom kadrowym potrzebnym do zapewnienia bezpieczeństwa. Brossat zarzucił Dati, że to ostrzeżenie nie zostało usłyszane przez resort kultury.