Grożą zniszczeniem. Przyjaciel Putina chce ataku nuklearnego

Wojna w Ukrainie. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce

Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow zaprosił do jednego ze swoich programów telewizyjnych Andrieja Gurulowa. Emerytowany generał i deputowany do Dumy Federacji Rosyjskiej jest bliskim przyjacielem Władimira Putina. Polityk słynie ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi.

W trakcie audycji Sołowjow i Gurulow rozmawiali przede wszystkim o brutalnej rosyjskiej inwazji w Ukrainie.

Sołowjow stwierdził m.in., że Zachód "dostarczy Ukrainie wszystko, bez limitów i granic, tylko po to, by zniszczyć Rosję". Jego rozmówca zgodził się i wskazał, że rzekomo sojusznicy kraju "cały czas eskalują" konflikt.

Z kolei Gurulow wskazał, że obecnie na wojnie "wszystko jest już dozwolone". Jego zdaniem "dopiero nuklearne uderzenie taktyczną bronią nuklearną sparaliżuje Ukrainę". - Nie bójmy się tego - zaznaczył polityk. - Zachód najpierw pokrzyczy, a potem zmieni zdanie, bo będzie się bał - dodał.

Były wojskowy uważa, że "Rosjanie mogliby uderzyć bombą nuklearną w Alaskę". - Terytorium jest bliskie naszych granic, nie musielibyśmy angażować całego potencjału - uzasadniał. - Po takim ataku nic nie zostałoby z Alaski - dodał.

- Teraz czas na prognozę pogody - oświadczył na koniec programu Sołowjow. "Medialny żołnierz Putina" ocenił, że nadszedł czas, by "użyć (przeciwko Ukraińcom - przyp. red.) broni klimatycznej".

Prezenter pogody nawiązał do wypowiedzi propagandysty. - Od dawna byłem tego zwolennikiem (...), aby niektóre bezczelne państwa doprowadzić do poziomu owadów i pogrążyć ich w totalnej ciemności - skwitował.

Czytaj także:

Schwytali żołnierza Putina. "Wpadłem przez głupotę"

"Pupilka Putina" przerażona. Potem pokazała, co dostała w paczce