Mafia czerpie zyski z wojny Putina. Celem gangów jest Polska
Od momentu rozpoczęcia brutalnej rosyjskiej inwazji w Ukrainie polskie służby zaobserwowały wzrost przemytu broni, fałszywych dokumentów, a także ludzi zza wschodniej granicy. Warszawa chce zmienić prawo, by zatrzymać przestępczy mechanizm.
- Otwarcie granicy spowodowało, że obok uchodźców do Polski dostają się ludzie, którzy chcą zarobić na wojnie, parając się przemytem ludzi czy towarów - stwierdził poseł Marek Biernacki.
W 1999 roku Warszawa i Kijów zawarły umowę dotyczącą ścigania przestępczości zorganizowanej. Z uwagi na brutalną rosyjską inwazję w Ukrainie i jej konsekwencje polskie władze chcą zmienić jej zapisy.
- Umowie trzeba nadać nowe brzmienie, żeby nie była tylko kurtuazyjna, ale pozwalała na skuteczne ściganie grup przestępczych - dodał były były minister spraw wewnętrznych i administracji cytowany przez "Rzeczpospolitą".
W obecnym kształcie art. 9 dopuszcza odmowę współpracy państw, m.in. gdy przekazanie informacji mogłoby naruszyć ich suwerenność lub interesy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mafia zarabia na wojnie Putina
Obecny szef MSWiA Maciej Wąsik przyznaje, że w ostatnim czasie "Polska odnotowała zauważalny wzrost przestępstw - głównie dotyczących obszaru migracji i fałszerstw dokumentów".
Specustawa, która nadaje Ukraińcom prawo pobytu w Polsce, a także pełną swobodę przekraczania granic w krajach należących do Unii Europejskiej, jest wykorzystywana przez ukraińskie gangi.
- Od zaistnienia kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej, przed rozpoczęciem konfliktu zbrojnego w Ukrainie, zauważalna jest reaktywacja starych oraz tworzenie się nowych grup przestępczych działających w obszarze migracji oraz przemycie różnego rodzaju dokumentów - podkreśla Wąsik.
Wiceminister zaznacza, że w nielegalnym przekraczaniu granicy "wiodącą narodowościowo grupą są obywatele Ukrainy". - Występują oni zarówno w strukturach międzynarodowych grup przestępczych, głównie w charakterze kierowców, jak również jako organizatorzy całego procederu, tworząc wówczas grupy składające się wyłącznie z obywateli Ukrainy. Działając na terytorium Polski, dokonują przemytu ludzi tzw. szlakiem wschodnioeuropejskim przez Białoruś oraz z wykorzystaniem szlaku bałkańskiego biegnącego z południa Europy - wskazał.
Przemyt broni i fałszywek
Wąsik wskazuje, że w 2022 roku nastąpił też wzrost "przemytu amunicji, broni, narkotyków oraz pojazdów, przy jednoczesnym zmniejszeniu kontrabandy pozostałych towarów, m.in. wyrobów akcyzowych oraz waluty". Potwierdzają to też raporty polskich pograniczników. Dodatkowo odnotowano też wzrost przypadków przemytu z Ukrainy do Polski fałszywych dokumentów, m.in. pobytowych oraz uprawniających do kierowania pojazdami - zaznacza "Rzeczpospolita".
Źródło: Rzeczpospolita