"Niebywały skandal". Duda zapowiedział, co zamierza
Prezydent Andrzej Duda podkreślił podczas czwartkowej konferencji naukowej w Sądzie Najwyższym, że w demokratycznym państwie prawa nie można akceptować podważania statusu sędziów nominowanych przez Krajową Radę Sądownictwa po 2018 r. – 10 miesięcy mi zostało, ale sędziów, których nominowałem, będę bronił do upadłego – oświadczył.
Mówiąc o trójpodziale władzy zawartym w art. 10 Konstytucji RP, Andrzej Duda zaznaczył, że niezależność sądów i niezawisłość sędziów są fundamentem demokratycznego państwa.
- Jako wartości konstytucyjne zobowiązują one wszelkie podmioty władzy w państwie do zagwarantowania warunków ich wprowadzania w życie oraz do poszanowania wynikających z nich atrybutów władzy sędziowskiej. Niezależność sądów i niezawisłość sędziów to nie tylko przywilej. To także, a może właśnie przede wszystkim, zwiększona odpowiedzialność za podejmowanie decyzji - mówił prezydent.
Wyjaśnił, że niezawisłość sędziowska oznacza podporządkowanie sędziów jedynie konstytucji i ustawom. - Dlatego ani władza wykonawcza, ani ustawodawcza, ale i sędziowie w ramach wykonywania władzy sądowniczej nie powinni podważać ważności i skuteczności powołania innego sędziego czy apriorycznie kwestionować niezawisłości innego sędziego, opierając się jedynie na wątłych argumentach z zupełnie innego porządku, jakim są bieżące spory polityczne - powiedział Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kołodziejczak zwrócił się do Sroki. "Mam wymagania"
Andrzej Duda: niebywały skandal
Podważanie statusu sędziów, również przez innych sędziów – dodał – osłabia fundamenty wymiaru sprawiedliwości i zagraża bezpieczeństwu prawnemu obywateli.
- Fundamenty wymiaru sprawiedliwości muszą trwać, a jednym z nich jest bez wątpienia nienaruszalność powołań sędziowskich. Ubolewam, że w mediach pojawiają się zapowiedzi przedstawicieli rządu dotyczące ustawowego kwestionowania statusu sędziów powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa po roku 2018, że sędziowie ci są stygmatyzowani i dzieleni na grupy - mówił Duda.
Dodał, że również ubolewa nad publicznymi planami usunięcia sędziów z urzędu lub dopuszczenia ich do pełnienia obowiązków pod warunkiem wyrażenia czynnego żalu, co nazwał "niebywałym skandalem”.
Odnosząc się do zapowiedzi wydania wytycznych dla prokuratorów w sprawie postępowania z sędziami powołanymi po 2018 r., prezydent zaznaczył, że takie rozwiązania są nieakceptowalne w demokratycznym państwie prawa.
Zapewnił, że do ostatniego dnia urzędowania będzie sprzeciwiał się wprowadzaniu niekonstytucyjnych przepisów, wykorzystując wszelkie legalne metody.
Przypomniał również, że Trybunał Konstytucyjny jest jedyną instytucją uprawnioną do badania zgodności aktów prawnych z konstytucją, więc zdumiewa go, że sędziowie, kwestionując pewne przepisy, ignorują TK.
Wyraził także swoje osobiste refleksje dotyczące wymiaru sprawiedliwości, zwracając uwagę na rolę prezydenta w nominowaniu sędziów. - Krajowa Rada Sądownictwa nikomu nie daje prawa do reprezentowania Rzeczypospolitej Polskiej. To prawo daje wyłącznie prezydent Rzeczypospolitej Polskiej poprzez realizację swojej prerogatywy, jaką jest nominacja sędziowska i to jest jego odpowiedzialność - podkreślił.
"Zostało mi 10 miesięcy"
– 10 miesięcy mi zostało i zapewniam, że sędziów, których nominowałem będę bronił do upadłego. Nie oddam ani jednego, ani pół. I nie pozwolę mówić, że są jakimiś innymi sędziami niż ci, którzy orzekali jeszcze w PRL-u, z całym szacunkiem, i potem orzekali dalej. Zwłaszcza ci, którzy należeli do PZPR, poddawali się pod przewodnią rolę partii, a w statucie tej partii było napisane, że się wykonuje polecenia partii - powiedział prezydent.
– Nie pozwolę, żeby ci sędziowie, których ja nominowałem, byli traktowani choćby w najmniejszym stopniu gorzej niż tamci – dodał.
Duda zaznaczył również, że będzie bronił powołanych przez siebie sędziów także jako polityk po zakończeniu prezydentury. – Bo jak Państwo wiecie doskonale, jest próba dosłownie dokonania w tej chwili zamachu na wymiar sprawiedliwości – ocenił.
Prezydent wezwał też sędziów do indywidualnego podejścia do spraw obywateli, profesjonalizmu, uczciwości oraz zgodności z prawem i unikania opinii politycznych.
Konferencja naukowa "Lavoro pericoloso. O pracy sędziego”, poświęcona wyzwaniom w pracy sędziowskiej, odbyła się w czwartek w Sądzie Najwyższym. W jej organizacji uczestniczyli sędziowie i naukowcy z Włoch. Otwarcia konferencji dokonała I prezes SN Małgorzata Manowska. W spotkaniu wzięli udział m.in. szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka, prezes TK Julia Przyłębska oraz przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Podczas konferencji przedstawiono referaty dotyczące wyzwań w pracy sędziów z perspektyw historycznych, filozoficznych oraz aktualnych badań nad niezawisłością sędziów. Uczestniczyli w niej eksperci polscy i włoscy.
Przeczytaj także: