Zacharowa o słowach Dudy: nigdy się tak z nim nie zgadzałam
Rosyjska propaganda korzysta na sporze Polski i Ukrainy wokół embarga na zboże. Do słów prezydenta Andrzeja Dudy odniosła się Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Spór gospodarczy między Polską a Ukrainą jest coraz ostrzejszy. Prezydenci obu państw odnosili się do niego w Nowym Jorku, podczas trwającego Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Nie doszło do zapowiadanego wcześniej spotkania głów obu państw. Kilka godzin wcześniej władze ukraińskie zapowiedziały wprowadzenie embarga na polskie jabłka, kapustę, cebulę i pomidory. To reakcja na przedłużenie embarga na ukraińskie zboże przez polski rząd.
Zacharowa o słowach Dudy
- Ciężko pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża. I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora - mówił na forum ONZ Wołodymyr Zełenski.
- Mamy trochę do czynienia tak jak z tonącym. Każdy, kto kiedykolwiek brał udział w ratowaniu tonącego, wie o tym, że człowiek tonący jest niesłychanie niebezpieczny; że może pociągnąć w głębiny. Ma siłę niewyobrażalną na skutek obawy osobistej, wpływu adrenaliny i może po prostu utopić ratującego. Mówi się, że tonący brzytwy się chwyta i rzeczywiście tonący chwyta się wszystkiego, czego się da. [...] My, pomagając jej (Ukrainie - red.), mamy prawo bronić się przed uczynieniem nam szkody - komentował słowa prezydenta Ukrainy prezydent Andrzej Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z związku z wypowiedzią Wołodymyra Zełenskiego polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ukraińskiego ambasadora. Z kolei do słów Andrzeja Dudy odniosła się Maria Zacharowa - rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Przedstawicielka rosyjskich władz próbuje swoimi słowami bardziej skłócić Polskę z Ukrainą.
"Nigdy tak bardzo nie zgadzałem się z Dudą, jak w tej wypowiedzi. Wszystko jest właśnie takie. Brakuje małego, ale bardzo ważnego wyjaśnienia. Oficjalnie Warszawa, która regularnie uczestniczyła w zmianach reżimu w tym kraju (Ukrainie - red.), także pomogła zepchnąć ją na dno. Aby ukraiński sąsiad na pewno nie wypłynął na powierzchnię, całe NATO, w tym współczujące władze polskie, przywiązują mu do nóg coś cięższego: pociski, drony, czołgi" - napisała na Telegramie Zacharowa.
"Przy takich 'ratownikach' sprawa tonącego człowieka to bzdura. Ale zasady gry trzeba było wyjaśnić na brzegu" - oceniła rzeczniczka Siergieja Ławrowa.