Siostrzeniec premiera protestował w obronie TVN. Oskarżył policję o napaść. Padły wulgaryzmy
Siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, Franek Broda protestował w Warszawie przeciwko przegłosowanej w środę ustawie "lex TVN. Relacjonował to w swoich mediach społecznościowych, oskarżając tam policjantów o napaść.
Franek Broda uczestniczył w proteście pod Sejmem już w środę, gdy PiS w kontrowersyjnych okolicznościach przegłosowało "lex TVN". Siostrzeńca premiera można dostrzec na nagraniach, które pokazują atak na posła Dobromira Sośnierza. Widoczny jest za plecami Mateusza Kijowskiego.
Demonstranci otoczyli polityka Konfederacji skandując przy tym w jego kierunku wulgarne okrzyki. Niecenzuralne słowa powtarzał również Franek Broda.
Zobacz także: "Lex TVN". Jarosław Gowin spotka się z Andrzejem Dudą
Oskarżenia o napaść
Siostrzeniec premiera zjawił się pod Sejmem również w czwartek. Wtedy też ostro demonstrował przeciwko "lex TVN".
Na instagramowym story opublikował nagranie, które pokazuje, jak leży na ziemi okrążony przez policjantów. Siostrzeniec premiera nagle bardzo energicznie wstaje mierząc wzrokiem jednego z funkcjonariuszy, po czym odpala papierosa. Dodał to tego wulgarny opis.
- Policja zabrała mojego znajomego, który użył dezodorantu, ponieważ myśleli, że to spray. Ja pobiegłem za nimi, a za mną kilkunastu policjantów, którzy wywalili mnie na ziemię, otoczyli mnie, jeden z nich kucnął i popchnął moją głowę w beton. Kazali mi siedzieć, ale szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie ich zdanie - tłumaczy szerzej tę sytuację portalowi o2.pl Broda.
Szeroki sprzeciw
Nie jest to pierwsza tego typu sprawa, w której siostrzeniec premiera staje w opozycji do poglądów prezentowanych przez Mateusza Morawieckiego i rząd PiS.
Głośny był m.in. jego niedawny protest, gdy przypiął się on do bramy Ministerstwa Edukacji i Nauki, okazując w ten sposób swoją solidarność ze społecznością LGBT+ i niezadowolenie z decyzji ministra Przemysława Czarnka.
Zobacz także: Co dalej z "lex TVN"? PiS wciąż może przegrać