Sejm zbierze się w sprawie stanu wyjątkowego. Terlecki o terminie
- Nie wiemy, kiedy prezydent podpisze rozporządzenie w sprawie stanu wyjątkowego; Sejm zbierze się w tej sprawie niezwłocznie - w piątek lub w poniedziałek - poinformował wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Premier Mateusz Morawiecki złożył do prezydenta wniosek o wprowadzenie na wybranych obszarach stanu wyjątkowego na okres 30 dni. Wniosek ma związek z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Stan wyjątkowy obejmie 115 miejscowości w woj. podlaskim i 68 miejscowości w woj. lubelskim.
- Sytuacja na granicy z Białorusią jest cały czas kryzysowa, jest cały czas napięta, a to z podstawowego względu, że reżim Łukaszenki, poprzez przetransportowanie ludzi głównie z Iraku Białoruś, postanowił wypchnąć tych ludzi na terytorium Polski, Litwy, Łotwy po to, żeby wprowadzić element destabilizujący nasze kraje - mówił na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.
Sejm zbierze się w sprawie stanu wyjątkowego
Wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki w rozmowie z PAP podkreślił, że zwołanie posiedzenia Sejmu jest uzależnione od podpisania przez prezydenta rozporządzenia w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Dodał, że nie wiadomo, kiedy prezydent podpisze dokument, ale "jak podpisze, to ma 48 godzin na przekazanie go do Sejmu, a Sejm niezwłocznie nad tym się zbierze i może to być w piątek lub w poniedziałek".
Stan wyjątkowy obowiązuje od dnia ogłoszenia rozporządzenia. Sejm może w uchwale uchylić rozporządzenie i obowiązywanie stanu wyjątkowego.
Stan wyjątkowy na granicy? Ostra krytyka
Wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego ostro krytykuje opozycja. - Lewica jest przeciwna wprowadzeniu stanu wyjątkowego wzdłuż granicy z Białorusią - powiedział we wtorek przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski. Klub domaga się pilnego zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu.
Marek Sawicki z PSL uważa, że wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym to kolejny etap politycznego teatru, który ma odwrócić uwagę od problemów rządu.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński zapowiedział, że restrykcje na obszarze przy granicy z Białorusią minimalnie dotyczyć będą mieszkańców tamtejszych miejscowości. Stwierdził, że wprowadzą natomiast istotne ograniczenia dla osób z zewnątrz. - Nie będzie żadnych wycieczek, żadnych happeningów i manifestacji - dodał.