"Absurdalne". Czarnek w tarapatach, ale PiS go broni

Rzecznik rządu broni szefa resortu edukacji Przemysława Czarnka, który krytykowany jest za słowa o możliwości zwolnień nauczycieli w przyszłości. - Z jednej wypowiedzi stworzono przeciwną tezę - stwierdził Piotr Mueller.

Ministrowie: edukacji i nauki Przemysław Czarnek i zdrowia Adam Niedzielski
Ministrowie: edukacji i nauki Przemysław Czarnek i zdrowia Adam Niedzielski
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Arkadiusz Jastrzębski

30.12.2022 | aktual.: 30.12.2022 15:58

Minister edukacji i nauki przekazał, że niż demograficzny spowoduje "duże problemy". - Musimy znaleźć rozwiązania, żeby zabezpieczyć nauczycieli - oświadczył Przemysław Czarnek. Choć odnosił się do realnych danych o czekających szkoły skutkach niżu demograficznego, to jego słowa wywołały emocję i fale komentarzy.

Mueller broni Czarnka. "Absurdalna teza"

Rzecznik rządu Piotr Mueller pytany o słowa ministra podczas piątkowej konferencji prasowej, stwierdził, że to premier Matusz Morawiecki jest od oceny szefów resortów. Zaznaczył, że twierdzenie, iż Przemysław Czarnek chce zwalniać nauczycieli jest absurdalne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Trzeba powiedzieć wprost, że z jednej wypowiedzi stworzono przeciwną tezę - powiedział Mueller. - Przecież to jest absurdalna teza, którą gdzieś tutaj widzę pomiędzy wierszami albo w niektórych mediach - dodał rzecznik rządu.

- Minister Czarnek robi wszystko, żeby do takiej sytuacji, jak zwolnienia nie doszło - stwierdził rzecznik gabinetu szefa rządu PiS. Wyjaśnił, że problem skutków niżu demograficznego w szkołach jest analizowany w rządzie szerzej.

Co mówił Przemysław Czarnek?

W Radiu Zet minister edukacji był pytany o to, czy w przyszłym roku dojdzie do zwolnień nauczycieli. - Nie, jeszcze nie w przyszłym roku, ale w perspektywie dwóch, trzech lat na 100 proc. tak, zwłaszcza w szkołach średnich. Wiedzą to dyrektorzy liceów, choćby takich jak w Prudniku, którzy nie zatrudniają dodatkowo nauczycieli. Wolą dać nadgodziny nauczycielom, dlatego że to powoduje, że później nie trzeba będzie tych nauczycieli zwalniać - powiedział minister w wywiadzie, który wywołał tak szeroką reakcję.

Mówiąc o skali zwolnień powiedział: "To jest kwestia ok. 100 tys. nauczycieli z 700 tys. w perspektywie 2-3 lat". Dodał, że w 2023 r. nie trzeba będzie jeszcze dokonywać tych zwolnień.

Lekarze biją na alarm. Wrócą maseczki?

Rzecznik rządu podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami pytany był również o plany wobec prognozowanego wzrostu liczby przypadków zakażeń COVID-19 oraz innych infekcji wirusowych na początku roku.

- Polski rząd nie planuje wprowadzenia obowiązku maseczek - wyjaśnił Mueller. Dodał, że jego zdaniem świadomość wśród Polaków jest wysoka, więc kto chce, może korzystać z maseczek i innych form ochrony. Poinformował również, że nie ma decyzji o powrocie do codziennego raportowania sytuacji z pandemią COVID-19.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (112)