Ostra reakcja po słowach Czarnka. "Najgorszy minister edukacji III RP"
Robert Biedroń nie zostawił suchej nitki na szefie Ministerstwa Edukacji i Nauki. Europoseł uderzył w Przemysława Czarnka po tym, jak ten zapowiedział, że w przyszłości może dojść do zwolnienia nawet 100 tysięcy nauczycieli. Powodem ma być niż demograficzny. W opinii Biedronia szef MEiN nie zajmuje się tym, czym powinien i jest przez to "najgorszym" ministrem edukacji III RP. - Czarnek jest bardziej ministrem likwidacji edukacji, patrząc na jego działania, które są kompletnie destrukcyjne. On próbuje zmienić szkołę w coś, co dzisiaj się zupełnie nie sprawdza, czyli taką szkołę średniowieczną, bismarckowską, gdzie jest się całkowicie podporządkowanym władzy kuratora, który w dodatku jest bardziej katechetą na swoim stanowisku - najlepszy przykład to kurator z Krakowa. To jest fatalny kierunek. Dzisiaj największym wyzwaniem szkoły nie jest demografia. Obecnie to jest katorga, minimum, które jest przeładowane, mnóstwo lekcji, które trzeba wykuć. Dziś pan się nauczy, jak sobie radzić z przemocą, oddzieleniem prawdy od kłamstwa w internecie. Jeśli Czarnek szuka oszczędności, niech zwolni kilkadziesiąt tysięcy katechetów i będzie na to, żeby utrzymać większy standard w szkole. On straszy jakimiś demonami, mówi o lewackich organizacjach, które wchodzą do szkół - to są kompletne bujdy. Czarnek nie ma żadnych relacji ze związkami zawodowymi. On jest chyba najbardziej nielubianym ministrem edukacji w III RP - mówił Biedroń.