Rozliczenia Banasia. Co ustaliły CBA i prokuratura?
Na wtorek zaplanowano głosowanie nad wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi, prezesowi NIK. Tymczasem, pojawiły się pierwsze doniesienia dotyczące ustaleń CBA i prokuratury ws. jego oświadczeń majątkowych, a także transakcji, których dokonywał.
Do 40-stronicowych ustaleń Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej".
"Wynika z nich, że Banaś, choć piastował funkcje wiceministra i ministra finansów, szefa Służby Celnej, a potem Krajowej Administracji Skarbowej oraz generalnego inspektora informacji finansowej, unikał płacenia podatków - zarówno rozliczając się z kontrahentami, jak i pomagając finansowo synowi. E-maile, które CBA odkryło w laptopach Banasiów, dowodzą, że obaj mieli tego świadomość" - pisze gazeta.
Oświadczenia majątkowe z błędami?
Ponadto, jak donoszą dziennikarze "Rzeczpospolitej", kwestionowane są składane przez Banasia oświadczenia majątkowe. Przypomnijmy, że składał je jako funkcjonariusz publiczny od 2005 roku.CBA i prokuratura mają zarzucać prezesowi NIK, że skłamał w dziesięciu z nich.
Zobacz też: Marian Banaś błędem prezesa PiS? "Trudna sytuacja dla władzy"
"W oświadczeniu za 2016 r. podał np., że posiada 550 tys. zł w gotówce, choć z analizy kont bankowych wynika, że miał ponad 963 tys. zł. W tym za 2017 r. wykazał 380 tys. zł, a miał 825 tys. zł" - wymienia "Rzeczpospolita".
Śledczy nie ustalili jednak, z jakiego powodu Banaś miał tak "nonszalancko podchodzić do wykazywania swojego majątku".
Wniosek o uchylenie immunitetu i tajemniczy Stanley
Na wtorek (9 sierpnia) sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych zaplanowała głosowanie nad wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi. Prezesowi NIK grozi postawienie zarzutów ukrywania majątku.
Jak zdradza "Rzeczpospolita", we wniosku znajdują się między innymi wiadomości mailowe do znajomego w USA nazywanego Stanleyem. Banaś miał go prosić w marcu 2020 r. o wystawienie oświadczenia.
"Zabrało się za mnie ABW (...) bo w oświadczeniach podałem tylko kwoty, które były na kontach i przelewach" - miał wyjaśniać szef NIK.
Banaś sprecyzował, że chodzi mu o potwierdzenie zarobienia w Stanach Zjednoczonych 70 tys. dolarów.
"O czym wiesz doskonale, bo przecież te pieniądze trzymałem u ciebie w domu" - miał napisać szef NIK.
Dziennikarze "Rzeczpospolitej" o komentarz do zarzutów poprosili Mariana Banasia. Odpisał jego obrońca, mec. Marek Małecki, który stwierdził, że szef NIK odniesie się do nich dopiero na posiedzeniu komisji regulaminowej i podczas obrad izby niższej parlamentu.
"Wcześniejsze ujawnienie takich okoliczności mogłoby być odebrane przez posłów jako brak szacunku do Sejmu RP" - napisał.
Źródło: Rzeczpospolita