Roman Giertych nie stawia się na przesłuchania? Prokuratura zapowiada reakcję
Prokuratura Regionalna w Lublinie przekazała, że Roman Giertych kilkukrotnie nie zjawił się na zaplanowanym przesłuchaniu. "W związku z niestawiennictwem, prokuratura podejmie czynności, określone przez kodeks postępowania karnego, służące urzeczywistnieniu udziału podejrzanego w toczącym się śledztwie" - zapowiadają śledczy w wydanym komunikacie.
"Podejrzany Roman G. nie stawił się na wyznaczone na 28 października i 4 listopada 2021 roku terminy przesłuchania w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie, a zaistniałe okoliczności wskazują, że niestawiennictwo ma charakter intencjonalny" - przekazał Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
"Dysponując podstawą do przypuszczenia, że prokuratura zamierza zmienić i uzupełnić zarzuty, Roman G. unika stawiennictwa od prawie roku. Jednocześnie dostrzec należy, że jest aktywny w życiu publicznym i w mediach społecznościowych. Małżonka Romana G. oraz jego współpracownicy deklarują, że nie wiedzą, gdzie aktualnie przebywa" - dodał Blajerski.
Jak tłumaczą śledczy, nie powiodły się próby kilkunastokrotnego doręczenia wezwań przez policję w miejscu zamieszkania w Polsce, jak i we Włoszech. "Prokuratura podejmie czynności, określone przez kodeks postępowania karnego, służące urzeczywistnieniu udziału podejrzanego w toczącym się śledztwie" - zapowiedział rzecznik.
Akcja wobec Romana Giertycha. Chodzi o "oczernienie i zdyskredytowanie"?
Mowa o sprawie wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. W związku ze sprawą Giertych został zatrzymany w październiku 2020 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
W styczniu 2021 roku sąd uznał jednak prowadzoną akcję CBA za "bezprawną i nielegalną", a zarzuty kierowane wobec Giertycha za bezpodstawne. W połowie października były wicepremier zapowiedział wniosek o zadośćuczynienie.
"Wszystkie okoliczności tych wydarzeń świadczą o wysokim prawdopodobieństwie intensywnej, politycznej motywacji organów zlecających i wykonujących zatrzymanie, ukierunkowanej wyłącznie na oczernienie i zdyskredytowanie wnioskodawcy w opinii publicznej jako rzekomego przestępcę i oszusta" - tłumaczył pełnomocnik Romana Giertycha w piśmie skierowanym do sądu.